sierpnia 07, 2022

sierpnia 07, 2022

Wakacje w Czorsztynie: górskie wędrówki i inne atrakcje poza szlakiem

W tym roku urlop postanowiliśmy spędzić w górach, w malowniczym Czorsztynie. To niewielka wieś nad Zalewem Czorsztyńskim, na pograniczu Pienin i Gorców, z niesamowitymi widokami na Tatry. Jest tam dookoła tyle przepięknych i zróżnicowanych szlaków, że nierealnym byłoby je zdreptać podczas jednego urlopu. A górskie wędrówki i cudne widoczki to nie wszystkie atrakcje, jakich można się spodziewać w okolicy. 

Wakacje w Czorsztynie: górskie wędrówki i inne atrakcje poza szlakiem

Czorsztyn to miejsce idealne na urlop, chociaż może nie tylko na urlop 😉?
W Czorsztynie zakochałam się pięć lat temu, kiedy byliśmy tam po raz pierwszy. Oprócz tych wszystkich typowo turystycznych atrakcji jest tam „coś”, co powoduje zachwyt nad prostotą życia i tęsknotę za nieskomplikowaniem, za możliwością codziennego obcowania z naturą.
Podczas tych wakacji kilkukrotnie przez głowę przebiegała mi nieśmiała myśl:
„a może by tak rzucić to wszystko i...?”

Nie, nie zmieniamy miejsca zamieszkania 😏.

Planujemy urlop w Czorsztynie

To był nietypowy jak na nas urlop, bo nie jechaliśmy na niego wspólnie i żeby było ciekawiej to, to było jego dodatkową atrakcją 😉. W tym roku trochę inaczej niż normalnie rozłożyły się Blarze wyprawy rowerowe. Pod koniec maja Blaru brał udział w Gothica Trail, czyli w rowerowym ultramaratonie gravelowym na Pomorzu i jakoś nie skupiał się za bardzo nad planowaniem wyprawy rowerowej. No ale zew sakwiarski i tak go dopadł, bo w lipcu postanowił w końcu zmierzyć się z Velo Tatry, Velo Czorsztyn i Velo Dunajec.
Zaczęliśmy się zastanawiać jak mądrze to wkomponować w nasz rodzinny urlop, no i wymyśliłam:  
Tydzień przed wspólnym urlopem spakowaliśmy wszystkie nasze bagaże. Blaru wrzucił swój rower na dach auta i pojechał rowerzyć się do Czorsztyna. W bagażniku samochodu, pod kwaterą został cały nasz urlopowy majdan, a ja, Wicia i Piotruś dojechaliśmy na wakacje później, pociągiem
Oczywiście z wakacji wracaliśmy już wszyscy razem autem. Pomysł na taki dojazd był strzałem w dziesiątkę. My wszyscy uwielbiamy podróżować pociągiem, a podróż bez bagaży to już w ogóle luksus. Spakowałam nam tylko do plecaków jedzenie, jakieś gry i kolorowanki.
Rano, po godzinie siódmej wyruszyłam z dziećmi z Lubina, a przed piętnastą byliśmy już na stacji w Nowym Targu (do samego Czorsztyna żaden pociąg nie dojeżdża), gdzie już czekał na nas uśmiechnięty Blaru.

Dworzec w Nowym Targu

Nocleg w Czorsztynie

W Czorsztynie zatrzymaliśmy się w Apartamenty Velo Czorsztyn

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19

Do naszej dyspozycji było ładnie i nowocześnie urządzone mieszkanko z dwiema sypialniami, łazienką, salonem i balkonem. Mieliśmy wszystko, co potrzeba, a nawet więcej. Miłą niespodzianką był ekspres do kawy i sporo gier, puzzli oraz książek. 

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19

A to sypialnia moja i Blara:

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19 sypialnia

Oprócz tego mieliśmy jeszcze plac zabaw i miejsce na grillowanie.

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19 grill

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19 grill

Ale i tak najlepszy w tym wszystkim był widok z okna. Coś niesamowitego 💓💓💓.

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19 widok z okna

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19 widok z okna

Apartamenty Velo Czorsztyn Polna 19 widok z okna

Ta cudowna panorama wyglądała zupełnie inaczej o poranku (polubiłam wyrzucanie śmieci 😉), inaczej w słoneczny dzień, a jeszcze inaczej gdy góry chowały się gdzieś za mgłą. Ach jak przyjemnie było siedzieć sobie na balkonie z jakąś planszówką i „soczkiem” — tęsknie za tymi widokami.

Pomysły na wakacje w Czorsztynie


Czorsztyn jest przepięknie położony i jest genialną bazą wypadową na wycieczki w Pieniny i w Gorce. 


Górskie wędrówki

Gorce tak opisuje Władysław Orkan:
„Naprzeciw Tatr, między doliną nowotarską a wężowatą kotliną Raby, wspięło się gniazdo dzikich Gorców. Od romantycznych Pienin odciął je wartki kamienicki Potok, a od spiskiej krainy odgraniczył je falami bystry Dunajec. Samotnie stoją nad wzgórzami. A wyżej jeszcze nosi głowę ociec ich rodu, zasępiony Turbacz”. 
A Pieniny? — to przeplatanka rozległych łąk, pól uprawnych i lasów, góry poprzecinane wąwozami z wapiennych skał, u których podnóża niczym wąż wije się Dunajec. W Pieninach zakochałam się, już wtedy, gdy po raz pierwszy przyjechaliśmy do Czorsztyna.

Oj ciężki mieliśmy orzech do zgryzienia przy planowaniu naszych wakacyjnych wędrówek, bo urlop był zdecydowanie za krótki, żeby móc zobaczyć wszystko. Trasy, które my robiliśmy miały około 15 km i co prawda przeszliśmy je wszystkie z dziećmi, ale nie oznacza to wcale, że było lajtowo 😉. Na pewno natomiast było warto 😊.

Poniżej linki do opisów i mapek z naszymi wędrówkami, zarówno z tegorocznych wakacji, jak i z pobytu w Czorsztynie sprzed kilku lat:


1. Wycieczka na Lubań (1211 m n. p.m) — czytaj dalej (klik)

Lubań to najwyższy szczyt Pasma Lubania w południowo-wschodniej części Gorców, a ta wycieczka była jedną z tych, którą zapamiętam do końca życia, niesamowite doznania i cudne widoki. Trochę do tego efektu WOW przyczynił się Puszong, bo... zbudził nas wszystkich o 3:30 i kazał się zbierać w góry. Wyszliśmy jakieś dwie godziny później, ale budzący się dzień, gra świateł, cieni, mgieł i zmieniające się na naszych oczach widoki na górskie panoramy, stworzyły niepowtarzalny klimat tej wędrówki.

Wycieczka na Lubań (1211 m n. p.m) Gorce

Wycieczka na Lubań (1211 m n. p.m) Gorce

Niesamowite widoki podziwialiśmy też ze szczytu Lubania, gdzie dumnie stoi 30-metrowa drewniana wieża widokowa.

wieża widokowa Lubań (1211 m n. p.m) Gorce

wieża widokowa Lubań (1211 m n. p.m) Gorce

2. Wędrówka na Turbacz (1310 m n. p.m), czyli najwyższy szczyt Gorców — czytaj dalej (klik)

Kolejna przepiękna trasa: bajeczne widoczki, trochę ostrej wspinaczki — co by za łatwo nie było i przerwa w schronisku na genialną szarlotkę.

Wędrówka na Turbacz (1310 m n. p.m)

Wędrówka na Turbacz (1310 m n. p.m)

Wędrówka na Turbacz (1310 m n. p.m)

3. Wycieczka z Krościenka nad Dunajcem na Zamkową Górę (799 m n.p.m.) i Trzy Korony 982 (m n.p.m.), powrót do Czorsztyna przez Majerz (689 m n.p.m.) — czytaj dalej (klik)

Wędrówka na Trzy Korony to z pewnością jeden z popularniejszych kierunków wybieranych przez pienińskich turystów. Spektakularny widok na: Pieniny, przełom Dunajca, Sromowce Wyżne, Sromowce Niżne, Gorce i Tatry wart jest nawet stania w kolejce na szczyt. Chociaż na Trzy Korony można wybrać się i tak, żeby ominąć wszelkie tłumy 😉.

Trzy Korony Pieniny

Gwarantuję natomiast, że tłumów nie będzie na rozległych pastwiskach, na polanie Majerz, no, chyba że mowa o owcach 😉.

Tym razem wycieczka po Pieninach Spiskich.
Na szlakach mieliśmy pustki. Trudno mi powiedzieć, czy była to kwestia pogody i wiszącego w powietrzu deszczu, czy tego, że trasa, którą sobie wyznaczyliśmy, po prostu nie jest zbyt popularna. Ta wędrówka była mocno zróżnicowana: piękne panoramy, rozległe hale z pasącymi się na nich owcami, kozami i krowami, leśne ścieżki, ale też szeroki, gładki jak stół asfalt. Jednak to, co szczególnie zapamiętamy z tego dnia to hardcorowa wspinaczka na górę Lós (882 m n.p.m.).

Pieniny Spiskie

Pieniny Spiskie

Wędrówka na Turbacz (1310 m n. p.m)

5. Wycieczka na Trzy Korony (982 m n.p.m.) ze Sromowców Niżnych — czytaj dalej (klik) — wpis z 2017 roku

Tu inny wariant tego, jak można zaplanować sobie wycieczkę na Trzy Korony. Opcja bardzo praktyczna, bo ze schroniskiem po drodze, krótsza i co najważniejsze pozwalająca uniknąć kolejki na szczyt. No, chyba że ktoś lubi sobie długo pospać 😉.

Wycieczka na Trzy Korony (982 m n.p.m.) ze Sromowców Niżnych

Ach te widoczki — niezmiennie niesamowite 😍:Przepiękna pienińska trasa ze Szczawnicy prowadząca przez przełom Dunajca, z widokiem na gigantyczne, pionowe ściany skalne.

szlakiem Dunajca

Pieniny

Czorsztyn i okolice poza górskim szlakiem

Nawet na wakacjach w górach człowiek nie samymi górami żyje. Nie chodziliśmy codziennie na wędrówki, trzeba było dać trochę odpocząć nogom. 

Co można robić w Czorsztynie i okolicach poza wędrowaniem?


Odrobina szaleństwa:

Park Rozrywki Rabkoland 

To istny raj dla dzieci i idealny prezent urodzinowy dla Puszonga, nieustannie spragnionego ruchu i wariowania. Zresztą my też bawiliśmy się świetnie. Jednak przyznać trzeba, że nie jest to miejsce z jakimiś bardzo ekstremalnymi atrakcjami, jak chociażby Energylandia. Rabkoland jest skierowany przede wszystkim do dzieci i do rodzin z dziećmi.
My swoją wycieczkę zaczęliśmy od przejażdżki na diabelskim młynie — czyli na „Wielkim Zaginaczu Czasoprzestrzeni”, z którego pięknie widać całe wesołe miasteczko i panoramę Beskidu Wyspowego, no i oczywiście przejeżdżające pociągi 😉.

Park Rozrywki Rabkoland

Park Rozrywki Rabkoland

Park Rozrywki Rabkoland

W Rabkolandzie jest fajny podział na strefy tematyczne: Machinarium, Farma cioci Maryni, Góralsko Dżungla, Wioska Wikingów, Dolina Trzmiela i Strefa Cyrkowa — widać, że wszystko jest przemyślane, a całość została stworzona z dużym poczuciem humoru. Do poszczególnych atrakcji nie było kolejek — nie wiem, czy to nie była kwestia prognozowanej pogody, ale właściwie wszędzie wchodziliśmy od razu.
W Rabkolandzie są przeróżne karuzele, rollercoastery, łódeczki, samochodziki, świetne place zabaw i jeszcze więcej różnych atrakcji na, których naprawdę można się wyszaleć. 

Park Rozrywki Rabkoland

Park Rozrywki Rabkoland

Park Rozrywki Rabkoland

Park Rozrywki Rabkoland

Dla mnie najbardziej przerażającą atrakcją była łódź wikingów — wiem, że już nigdy nie dam się namówić na nic podobnego. Serio, myślałam, że umrę, wbijałam paznokcie w Blara i modliłam się, żeby to już był koniec. Moi współpasażerowie, ci siedzący naprzeciwko mnie chyba też 😉. Natomiast Piotruś tuż po zejściu łodzi chciał wejść na nią jeszcze raz. Zupełnie natomiast nie zrozumiałam fenomenu domu do góry nogami. Nie wiem, o co chodzi z tym świrowaniem błędnika? —  mogłabym tak mieszkać 😉, nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Wika z kolei po wizycie w odwróconej chatce stwierdziła, że czuje się pijana, a Blara rozbolała głowa.
W Rabkolandzie jest też trochę atrakcji pod dachem np. rura park z kulkami, Muzeum Orderu Uśmiechu czy namiot cyrkowy. Chociaż akurat cyrk był dość dziwnym, wręcz mrocznym miejscem — klimat bardziej jak z horroru niż z parku rozrywki 😉.
Dość oryginalną Rabkolandową atrakcją jest ... kibelek (trzeba mieć specyficzne poczucie humoru, żeby coś takiego wymyślić — nam pomysł się spodobał 😉).
Ogromnym plusem tego wesoło miasteczka jest smaczne i świeże jedzenie w normalnej cenie. Niestety zwykle w takich miejscach jest oferowany najgorszej jakości fast food, a tu miłe zaskoczenie — zajadaliśmy się pysznymi mini gołąbkami.

Drobna uwaga praktyczna: jeśli komukolwiek, tak jak nam, wpadnie do głowy pomysł, żeby z Czorsztyna jechać do Rabki zakopianką, w wakacje i to jeszcze w weekend, to niech dwa razy zastanowi się, czy jest pewien tego, co robi. Może warto rozważyć jakieś okrężne trasy alternatywne albo chociaż nie jechać w sobotę 😉 ?

Czorsztyn-Ski Kluszkowce i tor saneczkowy

To ośrodek narciarski z wypożyczalnią sprzętu narciarskiego i  snowboardowego. Bez śniegu co prawda na nartach pojeździć się tam nie da, ale za to można na saneczkach 😉. Oczywiście nie są to tradycyjne sanki, tylko kolejka górska „Alpine Coaster”. Saneczki są powoli wciągane na górę, a potem jazda w dół z prędkością do 35 km/h. Mega frajda 😍. Zresztą warto zjechać nawet dla samych widoczków.

Czorsztyn-Ski Kluszkowce i tor saneczkowy

Czorsztyn-Ski Kluszkowce i tor saneczkowy

Cena jednego zjazdu to 8 zł/os, przy zakupie dziesięciu zjazdów jest 10% zniżki. Piotruś najchętniej zamieszkałby na tych saneczkach, może dobrze, że trafiliśmy tam dopiero pod koniec urlopu, bo nie wiem, jakby się to skończyło dla naszego portfela 😉.
Inną letnią atrakcją Czorsztyn-ski jest wyciąg krzesełkowy na górę Wdżar, podobno ze szczytu są całkiem ładne widoczki, ale niestety nie było już okazji żebyśmy to sprawdzili. Przez Wdżar biegnie kilka tras rowerowych, dlatego większość turystów wjeżdżała wyciągiem właśnie z rowerami. A dalej na pewno mieli piękną przejażdżkę.

Zjazd tyrolką nad Zalewem Czorsztyńskim

Przejazd tyrolką nad taflą jeziora to dopiero była adrenalina! 
W pobliżu czorsztyńskiego zamku, w zatoce Stronie, jest taka właśnie atrakcja. Oczywiście, że się nie odważyłam zjechać, jedynym nieustraszonym pośród nas okazał się Puszong. Uparł się na ten przejazd i koniec kropka. 

Zjazd tyrolką nad Zalewem Czorsztyńskim

A jak wrażenia z przejazdu? W pierwszą stronę super, ale wracając, niestety Piotruś cofnął się na środek jeziora (był za lekki) i tak sobie zawisł. Spanikował trochę, że już tam zostanie 😐. Oczywiście zaraz na ratunek przybył pan instruktor i zwrócił nam przestraszone, ale dzielne dziecię. Tą tyrolką mogą zjeżdżać dzieci już od 3 roku życia, tylko trzeba by im mocno podkreślić, że może się zdarzyć tak, że będą miały „dodatkowy przejazd” i powiszą sobie trochę nad jeziorkiem, ale to nie znaczy, że tam zostaną na zawsze. Co prawda instruktor w czasie szkolenia mówił, że może się zdarzyć takie cofnięcie, ale Puszong był tak podekscytowany tym przejazdem, że chyba nie bardzo to zrozumiał.
Podsumowując: było fajnie, ale trochę strasznie 😉.

Zjazd tyrolką nad Zalewem Czorsztyńskim


Rower

Czorsztyn jest genialną bazą wypadową także na przejażdżki rowerowe. Zanim dojechałam z dziećmi pociągiem na nasze rodzinne wakacje, Blaru trzasnął sobie ponad 600 km po górach. 
Velo Tatry, Velo Dunajec i Velo Czorsztyn to przepiękne, zróżnicowane, choć wcale nie łatwe trasy rowerowe. Nie będę tu jednak ich opisywać — czekam aż Blaru opisze swoją velovą wyprawę na swoim blogu 😏.

Blaru wyprawy rowerowe Velo Czorsztyn Velo Tatry Velo Dunajec

Blaru wyprawy rowerowe Velo Czorsztyn Velo Tatry Velo Dunajec

Blaru wyprawy rowerowe Velo Czorsztyn Velo Tatry Velo Dunajec


Plażing i inne wodne atrakcje

Jezioro Czorsztyńskie to sztuczny zbiornik, który powstał w 1997 roku w celu ochrony przeciwpowodziowej doliny Dunajca. Zalew niezwykle malowniczo wkomponował się w krajobraz zielonych pól, pastwisk i wzgórz, pomiędzy dwoma średniowiecznymi zamkami — czorsztyńskim i niedzickim.
Ogromnym atutem tego, że to jezioro tam jest, było to, że po tych wszystkich „morderczych” górskich wędrówkach, przejażdżkach rowerowych i wszelakich szaleństwach, można było w końcu rozłożyć się na plaży z kocykiem i poleniuchować. W okolicy jest kilka całkiem przyjemnych miejsc, gdzie można smażyć się na słońcu i pluszczyć w wodzie.
My byliśmy na dwóch plażach — w Kluszkowcach i w Niedzicy, ale w pobliżu jest ich jeszcze kilka np. Frydman i Zatoka Kosarzyska (niestrzeżone). Gdziekolwiek by się jednak nie wybierać, to żeby w ogóle móc się trochę pochlapać, warto ze sobą zabrać jakieś buty do wody, bo dno jest kamieniste, to w końcu góry 😉.

Plaża w Kluszkowcach 

Kameralnie, bez tłumów. Sama plaża jest w większości trawiasta, natomiast kąpielisko już mocno kamieniste, miejscami muliste. Na plaży były też dwie huśtawki, dodatkowo płatne dmuchańce i cyber graj. Działała wypożyczalnia rowerków wodnych i kajaków, z której zresztą skorzystaliśmy. Stały też dwie budki z fast food'em, wiec było gdzie zjeść burgera, frytki i wypić mrożoną kawę. Przepyszne obiadowe jedzenie, w normalnej cenie znaleźliśmy natomiast niedaleko plaży w Tawernie Kapitańskiej. To, co oni tam z pstrągiem wyprawiają to prawdziwe mistrzostwo 😍.

Plaża w Kluszkowcach

Plaża w Kluszkowcach

Plaża w Kluszkowcach

Plaża Pieniny w Niedzicy

To kąpielisko strzeżone z pięknym widoczkiem na zamek Dunajec i zamek Czorsztyn. My do Niedzicy przyjechaliśmy autem, które zostawiliśmy na płatnym parkingu — koszt 10 zł za cały dzień. Parkingów przy plaży i kawałek dalej jest kilka, ceny są porównywalne. Sama plaża nie jest duża, ale zdecydowanie większa niż ta w Kluszkowcach. Więcej tu też ludzi, ale to nic dziwnego, bo do Niedzicy zjeżdża sporo turystów. Przy plaży jest wypożyczalnia sprzętu wodnego, coś do jedzenia (nie wiem jakiej jakości, bo mieliśmy swoje kanapki), boisko do siatkówki, salon gier (o zgrozo) i płatna toaleta. Woda była jakby czystsza niż w Kluszkowcach, ale dno tak samo kamieniste.

Plaża Pieniny w Niedzicy

Plaża Pieniny w Niedzicy

Plaża Pieniny w Niedzicy


Wronina Czorsztyn

Wronina to wzgórze położone na zachód od czorsztyńskiego zamku. Właściwie to nie jest to kąpielisko ani plaża. To miejsce do aktywnego wypoczynku nad wodą: są tam min przystanie stateczków wycieczkowych pływających po jeziorze Czorsztyńskim, wypożyczalnia rowerów, czy wspomniana wcześniej tyrolka. Coś do jedzenia też się znajdzie 😉.

zjazd tyrolką nad jeziorem czorsztyńskim

Hmmm niektórzy urządzili sobie taką atrakcję jak skakanie z kamienia do wody, nie wiem, czy to tak można i czy to mądre?:

jezioro czorsztyńskie kamień


Odpoczynek nad wodą to nie tylko leżenie plackiem na plaży i topienie się w słońcu:

Wycieczka rowerkiem wodnym po jeziorze Czorsztyńskim

My rowerek wypożyczyliśmy sobie akurat na plaży w Kluszkowcach, kiedy już znudziło nam się fajczenie na słońcu. Wodny wehikuł wzięliśmy sobie na dwie godziny i popedałowaliśmy na przejażdżkę.

rowerek wodny jezioro czorsztyńskie

jezioro czorsztyńskie

rowerek wodny jezioro czorsztyńskie

rowerek wodny jezioro czorsztyńskie

rowerek wodny jezioro czorsztyńskie


Rejs po jeziorze Czorsztyńskim 

Po jeziorze Czorsztyńskim różne rzeczy pływają. Oprócz rowerka wodnego można wypożyczyć np. kajak lub deskę:

jezioro czorsztyńskie

Można też zrobić sobie rejs widokowy statkiem Harnaś, wsiąść do uroczej gondoli Czorsztynianka lub przepłynąć się z Czorsztyna do Niedzicy (a nawet tam i z powrotem) na statku Halny lub Dunajec. My w tym roku co prawda nie pływaliśmy stateczkiem, ale taki rejs to naprawdę frajda. Kiedy byliśmy w Czorsztynie 5 lat temu, to zrobiliśmy sobie wycieczkę promem Dunajec i połączyliśmy ją ze zwiedzaniem zamku w Niedzicy.

jezioro czorsztyńskie, prom Niedzica Czorsztyn




Spływ Dunajcem

Spływ Dunajcem marzył nam się już od dawna i miała to być jedna z „obowiązkowych atrakcji” do zaliczenia na tegorocznym urlopie. Tradycja spływu na drewnianej tratwie sięga pierwszej połowy XIX wieku. Pamiętam czarno-białe zdjęcia z rodzinnego albumu i ojca na tratwie z flisakami, pamiętam naszą pieszą wycieczkę ze Szczawnicy wzdłuż brzegu Dunajca i pływających po rzece turystów — niesamowity klimat i okazja na zobaczenie gór z innej perspektywy.

spływ Dunajcem

Spływ startuje na przystani flisackiej w Sromowcach Kątach lub na przystani w Sromowcach Niżnych. Są dwa warianty długości trasy: do Szczawnicy - 18 km, czasowo wychodzi około 2 godz. 15 minut lub do Krościenka 23 km, czas trwania spływu to wtedy około 2 godz. 45 minut.
Niestety, spływ Dunajcem nadal pozostanie dla nas marzeniem do zrealizowania. Dlaczego? No cóż, chodzi o kasę. Co prawda nie jedziemy na urlop po to, żeby oszczędzać, ale kiedy przeliczyliśmy sobie, ile przyjdzie nam zapłacić za spływ (dojazd, parking, bilety), to stwierdziliśmy, że jednak podziękujemy (cennik tutaj). Co by nie było: NIE narzekam, że drogo, że oszukaństwo, zdzierstwo, jak tak można i w ogóle, za co 😉?! Trasa spływu jest przepiękna, tylko realnie przy czteroosobowej rodzinie, dla nas koszt zrobił się za duży.


Zwiedzanie i spotkania z historią

Zamek w Czorsztynie

Ruiny czorsztyńskiego zamku znajdują się na Zamkowej Górze (m n.p.m.) i żeby móc je zobaczyć trzeba się pod tę górę trochę wspiąć 😉. W sumie wyszła nam z tego 5-kilometrowa przechadzka. 
Na mapce poniżej jest zaznaczona trasa od naszego apartamentu i z powrotem:


Gotycki zamek w Czorsztynie został wzniesiony w XIV wieku i strzegł bezpieczeństwa na granicy polsko-węgierskiej i na szlaku handlowym. 

Zamek w Czorsztynie

Historia warowni jest ciekawa, ale o tym to najlepiej poczytać sobie już będąc na zamku. I chociaż obecnie są to już tylko ruiny, to naprawdę warto wydać kilka złotych na ich zwiedzanie. 

Zamek w Czorsztynie

Zamek w Czorsztynie

Z tarasów zamku rozciąga się niesamowita panorama na Zalew Czorsztyński, Pieniny Spiskie i Tatry. Z okien baszty widać: Podhale, Gorce i fragment Pienin Czorsztyńskich.

Zamek w Czorsztynie widoki

Zamek w Czorsztynie widoki

Zamek w Czorsztynie widoki

Zamek w Czorsztynie widoki

Zamek w Czorsztynie widoki

Zamek w Czorsztynie widoki

Zamek w Czorsztynie widoki

O czorsztyńskim zamku krążą różne legendy. Mnie spodobała się ta o ukrytych w podziemiach skrzyniach ze złotem, dukatami i innymi kosztownościami. Skarb pewnie dawno zostałby odnaleziony, ale szkopuł tkwi w tym, że ponoć pilnują go demony. Ci, którzy próbowali go zagarnąć, bardzo źle kończyli. Podobno kiedyś dwaj młodzi pasterze skuszeni opowieściami o bogactwach leżących w podziemiach zamku, postanowili się wybrać w Noc Świętojańską na poszukiwania. Nawet udało im się odnaleźć skarb, ale demony nie pozwoliły im cieszyć się bogactwem. Gdy młodzieńcom udało się opuścić zaklęte podziemia, okazało się, że ich rodzinna wioska to już nie to samo miejsce. Pasterze, rabując diabelskie kosztowności, spędzili na zamku jedną noc, ale dla reszty świata było to całe stulecie! Jakby tego było mało, to wszystko to, co wynieśli, zamieniło się w bezwartościowe kamienie.

Zamek "Dunajec" w Niedzicy

Na tegorocznych wakacjach na zamku w Niedzicy nie byliśmy, ale o tym, że warto go zwiedzić, przekonaliśmy się kilka lat temu (opis wycieczki — wpis 2017 rok). Ta warownia zachowana jest dużo lepiej niż czorsztyńska. Zamek pochodzi z XIV wieku, a prawie do połowy XX wieku nadal był zamieszkiwany. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, który ciekawie opowiada o historii zamku, związanych z nim legendach.

Zamek "Dunajec" w Niedzicy


Skansen Osada Czorsztyn w Kluszkowcach

Kolejną historyczną ciekawostką w okolicy jest Osada Turystyczna Czorsztyn — zabytkowe góralskie chaty, piękne drewniane wille i pensjonaty położone nad Jeziorem Czorsztyńskim. Zabudowania te pochodzą z XIX i początku XX wieku i pierwotnie znajdowały się w okolicznych wsiach: Maniowy, Kluszkowce i Czorsztyn, ale w związku z budową zapory na Dunajcu i stworzeniem Zalewu Czorsztyńskiego zostały przeniesione półwysep Stylchyn, tworząc w ten sposób skansen. 
Miejsce z potencjałem, ale jakoś tak zaniedbane, trochę osada duchów 😉.
My wybraliśmy się rzucić okiem na skansen w któryś deszczowy dzień.

Skansen Osada Czorsztyn w Kluszkowcach

Skansen Osada Czorsztyn w Kluszkowcach

Skansen Osada Czorsztyn w Kluszkowcach

P.S. Niesamowite opowieści o Czorsztynie i okolicy znalazłam na kanale na YT Otwórz oczy, Patrz (klik). Żałuję, że trafiłam na nich dopiero przy okazji pisania relacji z wakacji na bloga, a nie przed urlopem.

Kościół w Kluszkowcach i góralska msza święta

W Kluszkowcach, na wzgórzu znajduje się przepięknie położony kościół pw. św. Rafała Kalinowskiego i klasztor Karmelitów Bosych
W kościele byliśmy na niedzielnej góralskiej mszy świętej i liturgię tę na pewno zapamiętamy na długo. Sporo osób ubranych było w przepiękne tradycyjne stroje, mogliśmy posłuchać trochę góralskiej gwary. Widać było przywiązanie mieszkańców do tradycji, do wiary, dumę ze swojego pochodzenia. Niesamowity klimat.

kościół pw. św. Rafała Kalinowskiego w Kluszkowcach

kościół pw. św. Rafała Kalinowskiego w Kluszkowcach

















Podsumowanie wakacji w Czorsztynie

To był cudowny urlop! Bardzo zróżnicowany i intensywny. 
A do Czorsztyna na pewno jeszcze wrócimy, tyle jeszcze jest do zobaczenia. 
To co Blarze — powrót znów za 5 lat 😉?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Puszongowo , Blogger