października 02, 2021

października 02, 2021

Karkonosze: wędrówka z Jagniątkowa na Śnieżne Kotły

Piękną sobie trasę zaplanowaliśmy, ale też wcale nie łatwą dla pięcioletnich Piotrusiowych nóżek. Postanowiliśmy pokręcić się trochę po Karkonoszach, a konkretnie powędrować na Śnieżne Kotły. W czasie tej wycieczki mogliśmy delektować się niesamowitymi widokami na: Karkonosze, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie, Rudawy Janowickie i Kotlinę Jeleniogórską. Wędrówkę zaczynaliśmy nieco mniej popularnym szlakiem, bo startowaliśmy z Jagniątkowa, a wracaliśmy przez Schronisko pod Łabskim Szczytem. Ta trasa oznaczała dla nas 19 km wędrówki i podejście aż 1025 metrów. Nie wiem, jakim cudem Puszong dał radę sam wspiąć się tyle pod górę, chyba jednak żelki i batoniki mają jakieś magiczne moce 😉.

Karkonosze: wędrówka z Jagniątkowa na Śnieżne Kotły

 Mapa z trasą wycieczki 


Inspiracją do tej wycieczki był prezent urodzinowy dla Puszonga. Kupiliśmy mu z Blarem zdrapywaną mapę Karkonoszy (trochę po to, żeby pozasłaniać niepotrzebne dziury na ścianie 😉).
Szlaki na mapie, ciekawe miejsca, szczyty, czy schroniska pokryte są „takim srebrnym czymś” i po przejściu danego etapu, można sobie w nagrodę wydrapać to, co się zaliczyło. I tak stopniowo mapa staje się coraz ładniejsza i bardziej kolorowa. Radość w oczach naszego dziecięcia z takiego prezentu była bezcenna — teraz miał swoją własna prywatną mapę. No i zaczęło się planowanie i ciągłe pytanie: „A jedziemy na wycieczkę? A na zdrapywaną? A gdzie? ”

No to ruszamy - Jagniątków

Do Jagniątkowa przyjechaliśmy raniutko, około godziny 7:30. Auto zostawiliśmy sobie pod uroczym kościółkiem p.w. Miłosierdzia Bożego, opatuliliśmy się we wszystko, co nadawało się do ubrania i ruszyliśmy na wędrówkę.

kościół p.w. Miłosierdzia Bożego w Jagniątkowie
kościół p.w. Miłosierdzia Bożego w Jagniątkowie

Kawałek za kościołem weszliśmy na niebiesko-czarny szlak i drogę oznaczoną jako panorama Jagniątkowa. Szliśmy żwawo, bo było nam po prostu zimno. Na szczęście nasza trasa wiodła cały czas pod górę, idealnie na rozgrzewkę. Nie wiadomo kiedy minęliśmy Tkacką Górę, odłączając się tym samym od czarnego szlaku i w niespełna pół godziny, po niebieskich znaczkach doszliśmy do bram Karkonoskiego Parku Narodowego. 

Karkonoski Park Narodowy Jagniątków

Karkonoski Park Narodowy — wędrówka przez las

Dalej szliśmy długo, długo przez las. Początkowo ścieżka prowadziła nas spokojnie pod górę. 

Karkonoski Park Narodowy  - wędrówka przez las z Jagniątkowa

Karkonoski Park Narodowy  - wędrówka przez las z Jagniątkowa
Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się przy tablicach edukacyjnych, które koniecznie musieliśmy „oczytywać”. Nie wiem, w jakim stopniu Puszong cokolwiek z tego zrozumiał, ale czytać trzeba było wszystko 😉.

tablice edukacyjne, niebieski szlak Jagniątków

Punkt widokowy, skałki Paciorki

W którymś momencie nasza dróżka zrobiła się bardziej stroma i kamienista. Kiedy Piotrusia złapał  mały kryzys, rozsiedliśmy się na schodku / kamyczku i wyciągnęliśmy jakieś żelki. 

Warto było jednak trochę podrapać się pod górę. Najpierw minęliśmy grupę ciekawych granitowych skałek zwanych Paciorkami, a dalej czekał na nas piękny widoczek z panoramą Karkonoszy i Kotliny Jeleniogórskiej.

punkt widokowy skałki Paciorki

punkt widokowy skałki Paciorki

Wędrujemy dalej

Po krótkim odpoczynku i nacieszeniu oczu widoczkami ruszyliśmy w dalszą drogę.

Karkonoski Park Narodowy  - wędrówka przez las

Dość długo szliśmy po drewnianych kładkach, położonych nad torfowiskiem. Piotruś dostał takiej mocy, że ledwo mogliśmy go dogonić 😉.

niebieski szlak z Jagniątkowa

niebieski szlak z Jagniątkowa

I tak sobie wędrowaliśmy aż do Rozdroża pod Śmielcem (1127 m n.p.m.), gdzie zrobiliśmy popas, tym razem czekoladowymi drażami.

Rozdroże pod Śmielcem (1127 m. n.p.m.)

Kierunek Czarna Przełęcz

Przerwa na rozdrożu była bardzo dobrym pomysłem, bo lada moment miał rozpocząć się najbardziej stromy odcinek naszej wędrówki. Na szczęście były też widoczki.

wędrówka niebieskim szlakiem na Czarną Przełęcz Karkonosze
wędrówka niebieskim szlakiem na Czarną Przełęcz Karkonosze

A im wyżej się wspinaliśmy, tym bardziej nas te widoczki zachwycały. Po prostu bajka ...

wędrówka niebieskim szlakiem na Czarną Przełęcz Karkonosze
wędrówka niebieskim szlakiem na Czarną Przełęcz Karkonosze

wędrówka niebieskim szlakiem na Czarną Przełęcz Karkonosze

wędrówka niebieskim szlakiem na Czarną Przełęcz Karkonosze

wędrówka niebieskim szlakiem na Czarną Przełęcz Karkonosze

Udało się, dotarliśmy na Czarną Przełęcz! Planowaliśmy, że zrobimy sobie tam dłuższą przerwę, bo była zarówno wiata, jak i jakieś ławeczki. Ostatecznie jednak nie zatrzymywaliśmy się na zbyt długo, bo trochę wiało.
 
Czarna Przełęcz

Na przełęczy znajduje się skrzyżowanie szlaków: czerwonego i niebieskiego. My żwawo ruszyliśmy   czerwonym, czyli tzw. drogą przyjaźni polsko-czeskiej.

droga przyjaźni polsko czeskiej szlak czerwony karkonosze





Czarna Przełęcz Karkonosze



Wędrówka na Śmielec i na Śnieżne Kotły

Początkowo wędrowaliśmy kamiennym traktem po południowym zboczu Śmielca (1424 m n.p.m.). A dalej szliśmy w kierunku Wielkiego Szyszaka (1509 m n.p.m.), ale nie wspinaliśmy się na górę, bo nie ma tam żadnego szlaku, więc jest zakaz wejścia. Chociaż zimą – ze względu na możliwe lawiny – to właśnie po wypłaszczonym wierzchołku Wielkiego Szyszaka prowadzona została trasa Głównego Szlaku Sudeckiego.

Wędrówka czerwonym szlakiem na Śmielec i na Śnieżne Kotły


Z daleka widać już stację przekaźnikową na Śnieżnych Kotłach.

stacja przekaźnikowa Śnieżne Kotły

A my wędrujemy dalej, w towarzystwie takich widoków, że szczęka opada. 

droga na Śnieżne Kotły

droga na Śnieżne Kotły

To cudowna, rozległa panorama, na której widać Śnieżne Stawki, czyli jeziorka położone na dnie polodowcowego Wielkiego Kotła:

widok na Śnieżne Stawki

widok na Śnieżne Stawki
Śnieżne Stawki

Śnieżne Kotły widoczków ciąg dalszy

Śnieżne Kotły to dwa kotły polodowcowe, powstałe w plejstocenie (czyli okresie od 2,58 mln do 11,7 tys. lat temu!), prawdopodobnie podczas ostatniego zlodowacenia bałtyckiego. Górna krawędź Śnieżnych Kotłów leży na wysokości 1490 metrów n.p.m., a dno na wysokości mniej więcej 1200 m n.p.m. Od północnej strony kotły zamknięte są wałem morenowym. Mały Kocioł położony jest po zachodniej stronie (bliżej Szklarskiej Poręby) i jest głębszy, natomiast od wschodu (od strony Karpacza) znajduje się Wielki Kocioł, który ma wyższe i bardziej strome zbocza (do 120 metrów). 

Śnieżne Kotły

Snieżne Kotły

Chociaż istnieje jeszcze jedna wersja tego, jak powstały Śnieżne Kotły — legenda 😉

Co poniektórzy powiadają, że do powstania Śnieżnych Kotłów przyczyniły się siły nieczyste.
Podobno dawno, dawno temu Czarny Diabeł i Duch Gór wdali się w jakąś spór, w którego rezultacie posiadanie ogromnego skarbu przypadło w udziale Karkonoszowi. Czart się wściekł i chciał się jakoś zemścić. Wykopał więc między Łabskim Szczytem a Wielkim Szyszakiem dwie ogromne jamy. Zebraną ziemią i kamieniami chciał zasypać Wielki Staw i w ten sposób zalać całą Kotlinę Jeleniogórską. Prawie mu się to udało, ale spłoszyły go dzwony bijące na Anioł Pański w kapliczce w Szpindlerowym Młynie. Diabeł uciekł, pozostawiając za sobą głębokie dziury i ślady po ogromnych szponach. Niektórzy twierdzą, że dźwięk modlitwy tak go przeraził, że aż skamieniał i tak powstała skała Słonecznik nad Wielkim Stawem. Inni natomiast widywali na stromych ścianach kotła jakiegoś czarnego przerażającego stwora czyhającego we mgle na wędrowców.

Śnieżny Kocioł

Jak tam naprawdę było nie wiadomo 😉. Jednak jedno jest pewne — nazwa Śnieżne Kotły nie wzięła się znikąd. Śnieg na dnie kotłów potrafi zalegać nawet do połowy lata. My nie uświadczyliśmy nawet płatka białego puchu (no ale to dopiero początek października, więc nic jeszcze nie padało 😉). Przywitał nas za to taki wiatr, że mało nam głów nie poodrywało. Nie jest to jednak niczym nadzwyczajnym, tam zwykle mocno wieje.

Nadzwyczajna jest za to panorama. jaka się rozpościera wokół:


Śnieżne Kotły stacja przekaźnikowa
Śnieżne Kotły stacja przekaźnikowa
Śnieżne Kotły stacja przekaźnikowa
























 Wędrujemy do Schroniska pod Łabskim Szczytem

Od Śnieżnych Kotłów poszliśmy dalej żółtym szlakiem w kierunku schroniska pod Łabskim Szczytem.

ze Śnieżnych kotłów na schronisko pod łabskim szczytem

 I to także był przepiękny etap naszej wędrówki. Zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na odpoczynek i zachwyty, gdzieś przy ścieżce. 

Wędrówka do Schroniska pod Łabskim Szczytem


Przy schronisku nie zatrzymywaliśmy się na długo, także dlatego, że było sporo ludzi. Zresztą cała ta trasa jest dość popularna, więc najlepiej po prostu wystartować jak najwcześniej 😉.

Powrót do Jagniątkowa  

Dalej wędrowaliśmy czarnym (początkowo czarno-czerwonym) szlakiem już w kierunku Jagniątkowa. Znaczki prowadziły nas przez las.

czarny szlak Jagniątków

Mignął nam też całkiem ładny widoczek przed oczami.

czarny szlak Jagniątków



czarny szlak Jagniątków
grzyb w lesie

Nie był to jednak łatwy etap wędrówki. Trasa była dość monotonna, kamienista i z bonusem w postaci wody płynącej przez środek ścieżki. Dla dorosłej osoby do przejścia bez problemu, ale Piotrusiowe nogi, po kilkunastu kilometrach dzielnego marszu były już zmęczone. 

czarny szlak do Jagniątkowa

Blaru wrzucił więc Puszonga na plecy i zmodyfikowaliśmy nieco zaplanowaną trasę. W momencie, gdy nasz czarny szlak przeciął się z rowerowym Karkonoskim Ekspresem pod Reglami, ruszyliśmy szerokim rowerowym traktem. Nie my jedni zresztą 😉. 
Na czarny szlak jednak jeszcze wróciliśmy i do auta dotarliśmy promenadą Jagniątkowa.

panorama Jagniątkowa

Obiad w Jagniątkowie

Na obiad, a właściwie obiadokolację, zajechaliśmy do Restauracji Willa Agnieszki w Jagniątkowie. Byliśmy mega wygłodniali — jak to po wycieczce po górach, więc wciągnęlibyśmy dosłownie wszystko, co by nam dali. Na szczęście nie musieliśmy długo czekać, a wszystko było pyszne. Blaru zamówił sobie roladę drobiową ze szpinakiem w sosie śmietanowo-koperkowym z kluskami śląskimi, ja pierogi z kaczką, a Piotruś tradycyjne ruskie. Mimo że nam naprawdę smakowało, to nie sądzę, żebyśmy tam kiedyś wrócili na obiad po górskich wędrówkach. Porcje były malutkie, raczej na romantyczną kolację z modelką na diecie 😉.  

Willa Agnieszki Jagniątków
I tak kończy się nasza dzisiejsza wędrówka po Karkonoszach 😊



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Puszongowo , Blogger