Nowa Ruda to miasto niezwykle malowniczo położone pośród Wzgórz Włodzickich, nad rzeką Włodzicą. Jest także doskonałą bazą wypadową na wędrówki po Górach Sowich i leży rzut beretem od Czech. My jednak tego dnia na żaden szlak się nie wybieraliśmy — w planach mieliśmy leniwy spacer po mieście i jego zakamarkach. Dla nas Nowa Ruda to miejscowość zaskakująca i ciekawa: z pięknym rynkiem, pełna zabytków, urokliwych i wąskich — czasem mrocznych, ale i wręcz trójwymiarowych uliczek.
W Nowej Rudzie byliśmy już kiedyś, zimową porą, ale nie szwendaliśmy się za dużo po miasteczku. Zwiedzaliśmy wtedy ciemne zakamarki Dawnej Kopalni, w której straszy Duch Skarbnika 😉.
Więcej na temat tej wycieczki jest we wpisie: Wycieczka do Dawnej Kopalni w Nowej Rudzie (tutaj).
Nowa Ruda na weekend
Tym razem do Nowej Rudy wybraliśmy się na cały weekend. Blaru, Wicia i Puszong przyjechali po mnie do pracy i już w piątek po 16.00 wyjechaliśmy na tę od dawna zaplanowaną wycieczkę.
W sobotę zrobiliśmy sobie przepiękną i niezbyt wymagającą trasę po Wzgórzach Włodzickich.
Więcej do poczytania: Wzgórza Włodzickie: wędrówka z Bartnicy przez Włodzicką Górę do Nowej Rudy (tutaj).
A na niedzielę zostawiliśmy sobie zwiedzanie miasteczka.
Nocleg w Nowej Rudzie
O tym gdzie nocowaliśmy muszę napisać obowiązkowo, bo to miejscówka naprawdę godna polecenia. Zatrzymaliśmy się w Rudej Sowie, bardzo nowocześnie i komfortowo urządzonym miejscu. Wnętrza są jasne i przestronne, zaprojektowane z gustem i ogromną dbałością o szczegóły. My nocowaliśmy w dwupokojowym apartamencie z łazienką — ogromną, piękną i wygodną. Łazienka była co prawda na korytarzu, ale tylko dla nas i zamykana na kluczyk, więc nie miało to większego znaczenia. W Rudej Sowie jest ogólnodostępna, doskonale wyposażona kuchnia, w której jest wszystko czego potrzeba, a nawet więcej. Jest też kącik z grami, biblioteczka z książkami dla dzieci, mapy okolicy — wszystko jeszcze pachnące nowością. Właściwie to tam spokojnie można przyjechać zabierając ze sobą pidżamę i ciuchy na zmianę, bo jest po prostu wszystko co niezbędne. O ile dobrze pamiętam w łazience były nie tylko dobrej jakości kosmetyki, ale nawet zapakowane szczoteczki do zębów 😉.
Gdy zajechaliśmy do Nowej Rudy była dość sensowna godzina. Początkowo mieliśmy więc w planach krótką przechadzkę po okolicy, no ale przez ten kącik dla dzieci, gry i książki niewiele z tego wyszło. Czytaliśmy Puszongowi bajki chyba do 22, aż zasnął.
Ciekawe miejsca w Nowej Rudzie. Co warto zobaczyć?
Oprócz zwiedzania wspomnianej wyżej Dawnej Kopalni w miasteczku jest trochę perełek, które warto, a nawet trzeba zobaczyć. Nowa Ruda jest niesamowicie ciekawa pod względem architektonicznym. To miasto, dla którego powinno się stworzyć jakąś specjalną trójwymiarową mapę, bo tam jest tyle zakamarków i dziwnych przejść nad i pod.
Wąskie uliczki, historyczne budynki, zabytkowe kościoły oraz przepiękny rynek z kolorowymi kamieniczkami nadają miastu niesamowity klimat. Jednak Nowa Ruda to miasto kontrastów. Są tu także takie uliczki, na których pewnie lepiej nie pojawiać się po zmroku 😉 i miejsca, przy których nasuwa się pytanie: „ale dlaczego tak, po co”?
To co zwiedzamy?
Kościół św. Mikołaja
Rozpoczynając zwiedzanie miasta, pierwsze kroki skierowaliśmy do neogotyckiego Kościoła św. Mikołaja. Budowla powstała w latach 1885 - 1890, na miejscu świątyni, która spłonęła podczas wielkiego pożaru miasta w 1884. Kościół już na zewnątrz robi ogromne wrażenie, ale naprawdę warto wejść do środka i zobaczyć przepiękne witraże i imponujące organy.
Kawiarnia Biała Lokomotywa
To miejsce niezwykłe z niesamowitym klimatem i takimi pysznościami, że ho ho! Można się tam napić genialnej kawy podawanej z niebanalnymi dodatkami np. z przepiórczym żółtkiem, z żołędziami czy szafranem. Do tego oczywiście coś słodkiego min: ciacha, rurki z kremem, desery i lody rzemieślnicze. Gdy jest ciepło można sobie usiąść z tymi smakołykami w kawiarnianym ogródku, ale według mnie lepiej rozsiąść się wewnątrz Białej Lokomotywy. Lokal ma niezwykły wystrój nawiązujący do historii miasta i kawowej pasji właściciela, a szczególny zachwyt wzbudza kolekcja łyżeczek.Nie pierwszy raz mogliśmy delektować się pysznościami z Białej Lokomotywy. Niestety tym razem mieliśmy pecha, bo w zasadzie kawiarnia była zamknięta. W sobotę jedna z kelnerek wychodziła za mąż i gości obsługiwała lodziarnia na dole. Dostaliśmy lody, rurki z kremem i pyszną kawę, więc poziom szczęścia u Wici osiągnął absolutne maksimum, no ale niestety wszystko na wynos. A w tym przypadku to profanacja 😉. No cóż, wrócimy tam jeszcze na pewno 😊.
Most kolejowy nad Woliborką
Nad potokiem Woliborki wznosi się potężny, 36-metrowy (czyli wysokość około 14 piętra) wiadukt kolejowy nazywany przez mieszkańców miasta Czarnym Mostem. Powstał on w latach 1879–1880 i nadal jest użytkowany. Jeżdżą po nim pociągi na trasie Wałbrzych-Kłodzko.Ratusz, noworudzki rynek i okolice
Kiedy spacerowaliśmy sobie po mieście niespodziewanie dla nas, czyli punkt 12:00, z wieży na noworudzkim ratuszu rozległ się hejnał. Urzeczeni melodią ruszyliśmy więc w jej kierunku. Niestety, nim dopełznęliśmy, przestali już grać 😏.
Trzeba przyznać, że rynek w Nowej Rudzie to prawdziwa perełka architektoniczna i najbardziej reprezentacyjna część miasta. Natomiast ratusz będący siedzibą władz miejskich, to jego serce.
Niewątpliwie uroku zabytkowemu ratuszowi dodaje fontanna z pomnikiem św. Floriana pochodzącym z 1756 r. oraz wykonana w 1909 r. fontanna z figurą św. Jana Chrzciciela.
Na rynku jest wystawa przedstawiająca honorowych obywateli miasta i okazuje się, że z Nową Rudą związane są zacne postaci.
Warto się też poszlajać po uliczkach dalej od rynku, gdzie można natknąć się na kawał historii miasta. Zatrzymywaliśmy się nie tylko przy kolorowych, odnowionych kamieniczkach, ale także przy budynkach dziwacznych czy mocno zniszczonych, kojarzących się ze skutkami zamknięcia kopalni.
Ten imponujący, ceglany budynek to komisariat policji:
Rzeka Włodzica i legenda o Rudku jaszczurze
Przez Nową Rudę przepływa rzeka Włodzica — przyjemnie jest pospacerować wzdłuż jej brzegu.
Podczas takiej przechadzki można natknąć się na nietypową fontannę — rzeźbę jaszczura. Jednak jak głosi noworudzka legenda, nie jest to rzeźba, a Rajmund — pewien podły i wyrachowany mieszkaniec miasta, którego nimfy wodne za karę postanowiły zamienić we wstrętną gadzinę.
Domy tkaczy
Od końca XVII wieku Nowa Ruda była mocno związana z przemysłem włókienniczym. Noworudzcy tkacze zamieszkiwali ciąg zabudowań przy ulicy Nadrzecznej, bardzo ładnie położonych przy samym brzegu Włodzicy. Gdy my zwiedzaliśmy miasto, budynki te były częściowo w remoncie i dobrze, bo niestety, ale wyglądały na zaniedbane, wręcz zdewastowane.A to fotka zrobiona z domów tkaczy na kolejny noworudzki zabytek:
Kaplica Loretańska
Kaplica ta musi mieć jakąś ciekawą historię, ale nie bardzo jestem w stanie się doszukać czegoś konkretniejszego w odmętach internetu.
No, ale może od początku — co to w ogóle jest kaplica loretańska?
Jak podaje Wikipedia kaplica loretańska (inaczej domek loretański) to niewielka budowla sakralna wzniesiona we wnętrzu kościoła lub w jego pobliżu na wzór „świętego domu” Santa Casa we włoskim Loretto. Według legendy, kamienie do jej budowy znosili sami aniołowie.
Jak podaje Wikipedia kaplica loretańska (inaczej domek loretański) to niewielka budowla sakralna wzniesiona we wnętrzu kościoła lub w jego pobliżu na wzór „świętego domu” Santa Casa we włoskim Loretto. Według legendy, kamienie do jej budowy znosili sami aniołowie.
Na pomysł wybudowania kaplicy loretańskiej w Nowej Rudzie wpadł pochodzący z Broumova sukiennik — Anton Klambt, który podróżował do Włoch. W 1765 roku otrzymał pozwolenie władz i zgodę arcybiskupa praskiego rozpoczęcie budowy, która trwała dwa lata. Od zakończenia drugiej wojny światowej do 1994 roku kaplica nie była użytkowana. Wyremontowano ją jednak i znów została konsekrowana. Przez pewien czas służyła jako kaplica przedpogrzebowa, pewnie z racji tego, że jest położona przy samym cmentarzu. Kaplica ta jest jedynym tego typu obiektem na terenie powiatu kłodzkiego i jednym z ciekawszych zabytków na Ziemi Kłodzkiej. Niestety, ale obecnie jest zupełnie zdewastowana — walające się butelki po alkoholu, uszkodzone elementy rzeźb, powybijane okna. Smutne to. Czemu nikt nie zadbał o ten zabytek, dlaczego znowu pozwolono na jego zniszczenie, po powtórnej konsekracji? Nie wiemy, nie rozumiemy. Przy kaplicy spotkaliśmy mieszkankę Nowej Rudy, która widząc, że kręcimy się w okolicy, trochę nam poopowiadała ciekawostek.
Kościół Wniebowzięcia najświętszej Maryi Panny
To kolejny ciekawy obiekt sakralny na mapie Nowej Rudy. Świątynia została wybudowana w 1502 roku i do 1623 roku należała do protestantów. Niby prosty, niewielki budyneczek, ale przyciąga wzrok — chociażby nietypowym kolorem.
Toalety, parking dla rowerów
Oczywiście miejskie toalety to nie jakiś szczególny obiekt do zwiedzania 😉. Jednak muszę o nich wspomnieć, bo są naprawdę zadbane, czyste i pachnące, wiec bez obaw można tam wstąpić. Przy jednej z toalet znajduje się nawet strzeżony parking dla rowerów — super sprawa!
Gdzie zjeść w Nowej Rudzie?
W mieście jest całkiem sporo sensownych knajpek, barów czy restauracji z jedzeniem.
My po spacerze mieliśmy chętkę na porządne spaghetti, więc na obiad zawędrowaliśmy do pizzerii Nowar. Wicia zamiast makaronu wzięła pizzę, a my z Blarem jeszcze po piwku z browaru Rebelia.
Na sam koniec jeszcze mapka Nowej Rudy:
Na mapce zaznaczyłam następujące punkty:
- miejsca i zabytki, które warto zobaczyć
- miejsca, przydatne w zwiedzaniu miasta (informacja turystyczna, toalety, parkingi)
- fajne restauracje i kawiarnie (nie wszędzie już byliśmy, na niektóre się dopiero czaimy)
- miejscówka, w której nocowaliśmy, czyli Ruda Sowa.
- miejsca i zabytki, które warto zobaczyć
- miejsca, przydatne w zwiedzaniu miasta (informacja turystyczna, toalety, parkingi)
- fajne restauracje i kawiarnie (nie wszędzie już byliśmy, na niektóre się dopiero czaimy)
- miejscówka, w której nocowaliśmy, czyli Ruda Sowa.
* po kliknięciu w kwadracik przy nagłówku mapy, wyświetli się większa, dokładniejsza mapka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz