sierpnia 06, 2022

sierpnia 06, 2022

Pieniny: Wędrówka z Łapszy Wyżnych przez Grandeus i Lós na najwyższy szczyt Pienin Spiskich, czyli na Żar 883 m n.p.m.

To już ostatnia z naszych urlopowych wędrówek. Tego dnia wybraliśmy się w Pieniny Spiskie, na najwyższy ich szczyt, czyli na górę Żar (883 m n.p.m.). Ta wycieczka szczególnie spodoba się tym, którzy na pienińskich szlakach szukają ciszy i spokoju. Nasza trasa była mocno zróżnicowana: były piękne górskie panoramy, rozległe hale z pasącymi się na nich owcami, kozami i krowami, leśne ścieżki, ale też szeroki, gładki jak stół asfalt. Jednak to, co szczególnie zapamiętamy z tego dnia to widoczki ze szczytu Grandeus (795 m n.p.m.) i hardcorowa wspinaczka na górę Lós (882 m n.p.m.).

Pieniny: Wędrówka z Łapszy Wyżnych na przez Grandeus i Lós na najwyższy szczyt górę Pienin Spiskich, czyli na Żar 883 m n.p.m.


Mapa z trasą naszej wycieczki


Droga z Łapszy Wyżnych na Grandeus

Początkowo ta trasa miała wyglądać nieco inaczej (już nie pamiętamy, jak my to tam sobie zaplanowaliśmy 😉), ale zawiodła nas komunikacja publiczna i plany trzeba było zmodyfikować. Szybkie spojrzenie na mapę, krótka analiza i wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy do Łapszy Wyżnych. Zaparkowaliśmy w okolicy kościoła i  pomaszerowaliśmy czerwonym szlakiem. Minęliśmy cmentarz, szczekające psy i powoli, powoli zaczęliśmy wspinać się pod górę. 

cmentarz Łapsze Wyżne

droga z łapszy wyżnych na  Grandeus
Droga z Łapszy Wyżnych na Grandeus

Grandeus (795 m n.p.m.)

Jak pięknie 😍, po około 30 minutach dotarliśmy na szczyt Grandeus (795 m n.p.m.), z którego przy sprzyjających warunkach roztacza się wspaniała, dookolna panorama na majestatyczne Tatry Bielskie i Tatry Wysokie, widać też Pieniny i Gorce. 

Droga z Łapszy Wyżnych na Grandeus

Pieniny: Wędrówka z Łapszy Wyżnych na przez Grandeus i Lós na najwyższy szczyt górę Pienin Spiskich, czyli na Żar 883 m n.p.m.
Pieniny Spiskie Grandeus

Na górze jest także miejsce na ognisko i wiata turystyczna — wydawać by się mogło, że Grandeus to przyjemna miejscówka na dłuższy odpoczynek.
Pewnie zwykle tak jest, ale kiedy my dotarliśmy na szczyt, oprócz pięknych widoczków zastaliśmy tam taki syf, że ciężko sobie to wyobrazić. Ktoś tam mocno przyimprezował w nocy. Przeszło nam nawet przez myśl, żeby to posprzątać, ale czymś innym jest pozbieranie butelek czy puszek, a czymś innym ogarnięcie tego, co tam było 😡. Zresztą spodziewaliśmy się, że imprezowicze wrócą, jak wytrzeźwieją, bo zostały ciuchy, niedopity alkohol i ... portfel. No cóż...
Na szczycie nie zatrzymywaliśmy się zbyt długo, zresztą w planach mieliśmy powrót przez Grandeus i wierzyliśmy, że wtedy cały ten syf będzie już ogarnięty.

Kapliczka — dokąd idziesz człowieku

Wędrówkę kontynuowaliśmy czerwonym szlakiem do Dursztyna. 

Grandeus Dursztyn

Schodząc ze szczytu, minęliśmy samotne drzewo z  urokliwą kapliczką. 

Kapliczka Grandeus: Dokąd idziesz człowieku?

Kapliczka Grandeus: Dokąd idziesz człowieku?

No właśnie  —  dokąd idziesz człowieku? ...

Powstanie kapliczki w tym miejscu ma swoją tragiczną historię — gdzieś w okolicy zamarzła kobieta z niemowlęciem. Szła z dzieckiem na rękach do Dursztyna. Miejscowi twierdzili, że od czasu tego nieszczęśliwego zdarzenia w tych rejonach zaczęło straszyć. Zdecydowano więc, że trzeba postawić przy drzewie kapliczkę. 

droga z Grandeus do Dursztyna

Dursztyn

Dursztyn to wieś przepięknie położona, a jej nazwa pochodzi od niemieckiego słowa durstein, czyli twarda skała i oznacza trudne przejście lub przejazd przez skały.

Dursztyn Pieniny Spiskie

Długo szliśmy szeroką asfaltową drogą, która dalej zmieniła się w żwirówkę, a potem w wąską ścieżkę. 

Dursztyn Pieniny Spiskie

Dursztyn Pieniny Spiskie

Na trasie zupełne pustki —  śpiewały nam ptaszki, muczały krowo-owce i fruwały motylki. 

motyl rusałkowaty


Luz, to tylko Lós 

Mniej przyjaźnie zrobiło się, gdy weszliśmy w las, wtedy zaczęło się ostre, jakby niekończące się podejście. Drapaliśmy się, momentami na czworaka na górę Lós. Co tu dużo pisać łatwo nie było 😉. O dziwo Piotruś lubi takie hardcorowe trasy, więc pognał z Blarem do przodu, a my z Wicią gramoliłyśmy się powoli, walcząc o oddech 😉.

Lós Pieniny Spiskie

Szukaliśmy wytłumaczenia dla nazwy tej góry. Najprawdopodobniej chodzi o to, że szczyt jest zalesiony, ale my wymyśliliśmy sobie inny powód, dlaczego tę górę tak nazwano. Otóż jak już się wdrapiesz człowieku na taki Lós, to już Ci wszystko jedno — totalny luz, bo i tak nie masz na nic siły 😉. No i ta błogość i lekkość w nogach, ach ten Lós (luz) ...

Lós Pieniny Spiskie

Lós Pieniny Spiskie


Kierunek Żar 

Gdy trochę odsapnęliśmy, ruszyliśmy w dalszą drogę na najwyższy szczyt Pienin Spiskich, czyli położony na wysokości 883 m n.p.m. Żar. Na szczęście nie było daleko, no i wreszcie szliśmy po płaskim. Na trasie od góry Lós na Żar najprawdopodobniej co jakiś czas można dojrzeć całkiem ładny widoczek na Frydman, Jezioro Czorsztyńskie i Gorce, ale my widzieliśmy tylko zachmurzone niebo.

Droga na Żar Pieniny Spiskie

Po drodze minęliśmy za to taką ciekawostkę — Dziurę Mutiego, czyli jaskinię z długim kominem i niewielką zaciemnioną grotą. Wlot do jaskimi jest przy samej ścieżce i gdyby nie tabliczka, to można by przypadkiem polecieć sobie gdzieś w dół. Według legend, na dole w grocie swoje skarby gromadził Janosik.

Dziura Mutiego Pieniny Spiskie

Dziura Mutiego Pieniny Spiskie

Na górze Żar zrobiliśmy sobie dłuższą, zasłużoną przerwę. Pojedliśmy, popiliśmy, poprzybijaliśmy sobie pieczątki. Na szczycie znajduje się niewielka, drewniana wieża widokowa, która zdecydowanie mogłaby być nieco wyższa. Chociaż dzisiaj to i tak nie miałoby większego znaczenia. To był po prostu zbyt pochmurny dzień na podziwianie widoczków.
 
Żar Pieniny Spiskie

Żar Pieniny Spiskie

Żar Pieniny Spiskie

Żar Pieniny Spiskie

Lasy, pola, łąki — wędrujemy

Z góry Żar schodziliśmy niebieskim szlakiem, przez las. Kolor zmieniliśmy dopiero na rozwidleniu i później trzymaliśmy się żółtych znaczków prowadzących z pobliskiego Falsztyna. 

Spisz las

Przy sprzyjających okolicznościach pogodowych mielibyśmy tutaj wysyp pięknych widoczków:

Dursztyn
 
Droga do Dursztyna

droga do Dursztyna

A przy kozach zatrzymaliśmy się na długo, pogadaliśmy sobie trochę 😉:

kozy Pieniny Spiskie

kozy Pieniny Spiskie

Velovy asfalcik do Dursztyna

Jak widać na mapie naszej wycieczki, w którymś momencie zeszliśmy z żółtego szlaku i potuptaliśmy dalej szlakiem oznaczonym jako rowerowy. Dalej szliśmy więc szeroką asfaltową drogą, tą samą, którą Blaru kilka dni wcześniej pokonywał na swojej velovej wyprawie rowerowej.

asfaltowa droga rowerowa do Dursztyna

asfaltowa droga rowerowa do Dursztyna

 Oj było stromo, bardzo stromo.

asfaltowa droga rowerowa do Dursztyna

asfaltowa droga rowerowa do Dursztyna

Po drodze minęliśmy taką wypasioną wiatę:

wiata turystyczna rowerowa łapsze dursztyn

Było tam wszystko, czego turysta / rowerzysta potrzebuje na trasie: zadaszone miejsce na odpoczynek, ciekawe tablice edukacyjne, miejsce na ognisko, narzędzia rowerowe, a nawet miejsce na podłączenie ładowarki.
 
wiata turystyczna rowerowa łapsze dursztyn

wiata turystyczna rowerowa łapsze dursztyn

A tu widać góry Lós i Żar, to podejście naprawdę dało nam w kość:

Pieniny Spiskie Żar Lós

Powoli, powoli zbliżaliśmy się do zabudowań Dursztyna. 

Dursztyn łapsze Niżne
 
Pieniny Spiskie

Dursztyn

wiata turystyczna rowerowa łapsze dursztyn

Pięknych widoczków było więcej, a raczej przypuszczam, że tak było, bo niestety niebo zupełnie się zachmurzyło i zaczęło siąpić.

Kończymy pienińskie wędrówki

Gdy znów dotarliśmy na Grandeus, trochę wróciła nam wiara w ludzkość —  cały poranny syf był ogarnięty. 
Szkoda tylko, że Tatry schowały się za chmurami.

Grandeus Spisz

Podsumowując: to była całkiem przyjemna, choć wcale nie łatwa wędrówka. No może przydałoby się trochę więcej słońca 😉. 

Szkoda, że wszystko, co dobre tak szybko się kończy i kończą się nasze wakacje w Czorsztynie. To była już ostatnia nasza urlopowa wędrówka ...

P.S 

Jak ciekawie spędzić wakacje w Czorsztynie? Co można robić w okolicy?
Nasze propozycje górskich wędrówek po Pieninach i Gorcach oraz atrakcje poza szlakiem   wszystko opisane jest tutaj (klik) 😊


1 komentarz:

  1. Te wczasy jak widać były bardzo udane. Ciekawie wygląda ta relacja.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Puszongowo , Blogger