A nasza dzisiejsza wycieczka była przyjemnym niedzielnym spacerkiem przez las, na który wyciągnęliśmy seniorów Blarzego rodu 😉, czyli mamę i wujka.
Mapa wycieczki
Najkrótsza droga na wieżę widokową na Wzgórzu Gedymina
No to w drogę
Zanim wybraliśmy się na spacer, to skoczyliśmy na trochę słodkości do Dworzyska, do kawiarni Szwajcarka. Same pyszności tam mają: serniczek, ciasta, lody i dobrą kawę. Na specjalne życzenie wujka kelnerka zrobiła nam takiego kofeinowego szatana, że Blarowi aż się ręce trzęsły 😉.
Auto zaparkowaliśmy najbliżej jak się dało,czyli na parkingu przy Słonecznej Polanie. Parking teoretycznie jest dość duży, ale w niedzielę ciężko tam znaleźć wolne miejsce. Tak naprawdę mieliśmy dużo szczęścia, chociaż gdyby się nie udało, to zawsze mogliśmy nieco wydłużyć naszą wycieczkę, parkując gdzieś niżej.Niebieskim szlakiem przez las
Na wieżę widokową prowadził nas niebieski szlak przez las. Raczej ciężko się tam zgubić 😉. Szliśmy szeroką leśną drogą, co jakiś czas mignęła jakaś ławeczka — można było więc gdzieś przycupnąć. Dość dużo osób wędrowało na wieżę: rodziny z małymi dziećmi, wózkami i osoby starsze. Zresztą sam fakt, że wyciągnęliśmy na tę przechadzkę Blarzą mamę, potwierdza to, że to trasa naprawdę dla każdego.Wieża Widokowa Wzgórze Gedymina
Po jakiś pół godziny dotarliśmy do celu naszej dzisiejszej przechadzki.
Wieża na Wzgórzu Gedymina ma 33 metry i trochę przypomina tę na Borowej, ale na szczawieńskiej budowli nie ma schodów, co na pewno jest ułatwieniem dla wózków. Nie wiem tylko, na ile to rozwiązanie będzie praktyczne zimą 😉, w każdym razie po wieży spaceruje się taką spiralą, coraz wyżej i wyżej:
A im wyżej, tym bardziej cała konstrukcja się trzęsie, ale to wcale nie oznacza, że zaraz wszystko się zawali 😉.
Na wieży są dwa tarasy widokowe: jeden na wysokości 17 metrów, a drugi 27 metrów nad ziemią. Widoczki są całkiem ładne — widać m. in.: Góry Wałbrzyskie, Góry Kamienne, Masyw Ślęży, Góry Sowie i Karkonosze. Podziwianie panoramy z pewnością ułatwiają metalowe tablice z oznaczonymi szczytami.
My, jak widać, trafiliśmy na deszczową pogodę, więc jedyne co mogliśmy wypatrzeć to Szczawno i Wałbrzych wśród chmur. Mimo wszystko był to przyjemny widoczek.
Tak na marginesie to obecna wieża na Wzgórzu Gedymina nie jest pierwszą, która tam powstała. Już w 1823 roku uzdrowiskowy lekarz dr August Zemplin zlecił wybudowanie na wzgórzu drewnianego pawilonu, a 1841 powstał Belweder i kolumnada w stylu gotyckim oraz wieża widokowa. Działała też restauracja, strzelnica, muzeum, oferowano noclegi — kwitło życie towarzyskie.
Po 1945 roku w Belwederze podobno odbywały się jeszcze dancingi. Niestety, po 1950 r. zmieniło się to i budynki stopniowo zaczęły popadać w ruinę, wzgórze zarastało. Najdłużej przetrwała wieża, ale ostatecznie wysadzono ją w 2002 roku.
Słoneczna polana, plac zabaw
Spacer na wieżę widokową to nie była jedyna atrakcja dnia. Na dość długo utknęliśmy na placu zabaw na Słonecznej Polanie. Puszong musiał się wyhasać 😉.
Słoneczna Polana to jednak przede wszystkim tor 4 Cross MTB, na którym odbywają się zawody rangi Pucharu Świata i Mistrzostw Polski. Średni czas przejazdu całej trasy to 40-45 sekund. Dawno, dawno temu byliśmy z Blarem na takich zawodach — fajne to było 😉.
Gdy już zaliczyliśmy wszystko, co było można na placu zabaw i na siłowni, to stwierdziliśmy, że przydałoby się coś zjeść. Na obiad podjechaliśmy sobie do restauracji pod Lwami, miejsca z długą historią i smacznym jedzeniem.
Wieża Anny w Szczawnie Zdrój
To jednak nadal nie koniec wycieczki: po obiedzie Piotruś zaciągnął nas na jeszcze jedną wieżę widokową — wieżę Anny. Była ona kamienna i zdecydowanie niższa niż ta na Wzgórzu Gedymina. Została wzniesiona na skarpie, przy Parku Zdrojowym i widać z niej szczawieński deptak.
Wieża Anny została wybudowana w 1818 roku, a pomysłodawcą jej powstania był dr August Zemplin, czyli ten sam, który zainicjował zagospodarowanie Wzgórza Gedymina.
Spacer po Szczawnie
Deptak miejski w Szczawnie-Zdrój i Park Zdrojowy są bardzo przyjemne, warto sobie tam trochę pospacerować, przycupnąć na ławeczce, skusić się w kawiarence na loda lub rurkę z kremem. My bywamy tam co jakiś czas, w końcu to rodzinne strony Blara.
A to zdjęcia mocno archiwalne, z takich właśnie spacerów 😉:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz