września 17, 2023

września 17, 2023

Spacer po Karpaczu: Krucze Skały, chillout przy zaporze nad Łomnicą i szaleństwo na saneczkach

Dzisiejszy dzień to właściwie leniwy spacer po Karpaczu. Po wczorajszej wycieczce na Śnieżkę (opis tutaj: Karkonosze prawdopodobnie najpiękniejszy szlak na Śnieżkę) nie planowaliśmy już wyprawy w góry.  Zamiast tego wybraliśmy się na Krucze Skały —  do całkiem przyjemnej i ciekawej, ale mało uczęszczanej miejscówki. Zrelaksowaliśmy się też przy Zaporze nad Łomnicą i trochę poszaleliśmy na saneczkach i pontonach. 

Spacer po Karpaczu: Krucze Skały, chillout przy zaporze nad Łomnicą i szaleństwo na saneczkach


Trasa wycieczki

Ta mapka przedstawia nasze dzisiejsze szlajanie się po Karpaczu, ale pojawiło się na niej niewielkie zakłamanie. Podczas szaleństw na saneczkach na Kolorowej zapomnieliśmy wyłączyć rejestrowanie śladu w nawigacji no i wyszło, że wdrapaliśmy się na górę 3 razy z prędkością 45 km/h 😉.


Spacer przez las

Zanim ruszyliśmy na jakąkolwiek przechadzkę, skoczyliśmy jeszcze po kawkę do pobliskiego sklepu. Dobrze nam ona zrobiła 😊. 

A to taki sympatyczny gostek, który stał sobie niedaleko naszej kwatery 😉:

Troll Karpacz

Z kubkiem kawy w ręku ochoczo ruszyliśmy pod górkę i dalej przyjemną ścieżką w las. 

Las, Karpacz

Jakoś pusto tam było, w porównaniu do wczorajszej wędrówki na Śnieżkę 😉.

Krucze Skały 

Przed nami widać pierwszą ciekawostkę tego dnia, czyli Krucze Skały:

Krucze Skały Karpacz

Krucze skały znajdują się na stoku Kruczej Kopy, na wysokości 620 m n.p.m. Są to skałki zbudowane z granitognejsu, osiągające do 25 metrów wysokości. Chętnie przychodzą tu zbieracze minerałów, a także wspinacze.

Krucze Skały Karpacz widok

Krucze Skały to także łatwo dostępny punkt widokowy z rozległą panoramą na Karkonosze. Pięknie tam jest i nie ma tłumów. 

Krucze Skały Karpacz widok

Krucze Skały Karpacz

Krucze Skały Karpacz widok

Krucze Skały Karpacz

Krucze Skały Karpacz widok

Krucze Skały Karpacz

To, na co akurat patrzymy, można sobie sprawdzić na tablicy informacyjnej:

Krucze Skały Karpacz tablica informacyjna

A to widok na zoomie aparatu na skocznię narciarską w Karpaczu:

skocznia Karpacz

Mimo że nie jesteśmy profesjonalnymi wspinaczami (ba, żadnymi wspinaczami nie jesteśmy 😉), to też pohasaliśmy sobie trochę po skałkach.

Krucze Skały Karpacz
Krucze Skały Karpacz

Krucze Skały Karpacz

Dalej zbiegliśmy na dół, po kamolach.

Krucze Skały Karpacz

Zeszliśmy do podnóża skał i szliśmy kawałek wzdłuż rzeki Łomnicy. Minęliśmy też dawne wyrobiska górnicze kamieni szlachetnych i jaskinie.

Krucze Skały Karpacz
Krucze Skały Karpacz
Wyrobiska kamieni szlachetnych Karpacz

Wyrobiska kamieni szlachetnych, Krucze Skały Karpacz

Tak punkt widokowy na Kruczych Skałach prezentuje się od dołu:

Krucze Skały Karpacz

Legenda o Kruczych Skałach

Przy skałkach znajduje się tablica z legendą o Kruczych Skałach:
Kiedyś w Karpaczu mieszkali dwaj bracia: jeden bogaty pan laborant, a drugi biedny drwal z chorą żoną i gromadką dzieci na utrzymaniu. Ten bogaty to zły człowiek był, chciwy i oszust. Nie interesował się losem brata i jego rodziny, a kiedy drwal raz jeden jedyny poprosił go o pomoc i trochę mąki dla głodujących dzieci, postanowił, że owszem pomoże mu, ale nie bezinteresownie. Drwal nic nie miał, więc bogaty laborant w zamian za kilkanaście garści mąki zażądał od niego oczu. Jaki w tym interes miał ciężko wytłumaczyć, ale wziął i wyłupił rodzonemu bratu oczy. Wiadomo, ze ślepego drwala pożytku nie będzie. Od tej pory biedny brat siadał nad brzegiem Niedźwiady, przy drodze prowadzącej z Karpacza przez Sowią Przełęcz aż do czeskiej Małej Górnej Upy i żebrał o jedzenie. Któregoś razu siedząc tak, wsłuchał się w rozmowy, które prowadziły między sobą sowy. Akurat wypadała Sowia Noc i ptaki miały swój coroczny zlot. Opowiadały sobie wtedy różne ciekawostki, historie i ploteczki z regionu. Z rozmów tych, oślepiony drwal wywnioskował, że nie tylko jest sposób na odzyskanie przez niego wzroku, ale także możliwość odnalezienia ukrytych skarbów. W Sowią Noc woda z pobliskiej Niedźwiady miała magiczną noc i według ptaków mogła przywrócić wzrok każdemu ślepcowi. Rzeczywiście, po wypowiedzeniu słów zaklęcia: „skała, sowa, woda, mrok, ty Niedźwiado zwróć mi wzrok”, drwal znów widział! Później dzięki wskazówkom podsłyszanym podczas sowich rozmów, mężczyzna odnalazł skarby i stał się zamożnym człowiekiem. Teraz mógł prowadzić spokojne życie, bez obaw o przyszłość swojej rodziny. Jednak to nie koniec tej opowieści, bo bogaty brat pozazdrościł byłemu drwalowi i dokładnie wypytał go, jakim to sposobem zdobył taki majątek. Chciwy laborant stwierdził, że ... też się oślepi i będzie przesiadywał nad brzegiem Niedźwiady w oczekiwaniu na sowi zlot. Długo czekać nie musiał. Którejś nocy zlot urządziły sobie nie sowy, a kruki. Wszystkie kruki z dolnośląskich gór zbulwersowane skrzeczały o złym człowieku z Karpacza: bogatym i skąpym laborancie, który oszukuje zielarki i swoich klientów, który oślepił rodzonego brata. Oczywiście, bogacz od razu skapnął się, że to o niego chodzi. Nie podobało mu się to skrzeczenie kruków, rzucił się więc do ucieczki, a że nie widział, to daleko nie uciekł. Rozwścieczone kruki dopadły go i rozerwały na strzępy.
Na pamiątkę tych wydarzeń skały nad Niedźwiadą zaczęto nazywać Kruczymi Skałami, a dolinę Niedźwiady — Sowią Doliną.

Stok Relaks i tor pontonowy

Po zejściu z Kruczych Skał zupełnie przypadkiem natknęliśmy się na kolejną atrakcję. Przy ulicy Wilczej zobaczyliśmy tor pontonowy, oczywiście Puszong nas tam zaciągnął na małe szaleństwa 😉.

Stok Relaks i tor pontonowy

Stok Relaks i tor pontonowy

Fajnie było 😊. Ze stoku był też całkiem ładny widoczek:

Karpacz jakiś zameczek

Wypiliśmy jeszcze po soczku w restauracji hotelu PrzyStanek Bavaria, pobawiliśmy się trochę z małym mopsikiem i już mieliśmy ruszyć dalej. Puszong miał jednak inny pomysł, bo próbował nas jeszcze naciągnąć na wejściówkę do sąsiadującego ze stokiem Ogrodu Bajek. Zarówno ja, jak i Blaru zdecydowanie odmówiliśmy. Stwierdziliśmy, że to miejsce chyba bardziej dla maluszków, a Puszong to już przecież poważny 7-latek. No i szczerze nie uśmiechało nam się płacić wejściówki łącznie 65,00 zł (bilet całodzienny dziecko - 25,00 zł, dorosły - 20,00 zł), za coś, z czego nie bardzo skorzystamy.

Spacer po zakamarkach Karpacza

Poszliśmy więc szwendać się dalej. To był taki leniwy, niedzielny spacerek, właściwie bez celu. Szliśmy tam, gdzie do tej pory nie byliśmy, odkrywając takie przyjemne, ustronne zakamarki Karpacza. Spory odcinek przeszliśmy zielonym szlakiem (Drogą Bronka Czecha), który doprowadził nas podczas wczorajszej wycieczki na Śnieżkę do samego miasteczka.

Spacer po zakamarkach Karpacza

Spacer po zakamarkach Karpacza

dziurawy mostek Karpacz

Spacer po zakamarkach Karpacza

Zbiornik Łomnica

Dalej spacerowaliśmy ulicą Armii Krajowej, w kierunku zapory nad Łomnicą. Wielkość zapory robi wrażenie: 

Zbiornik Łomnica

Zbiornik Łomnica

Tama na Łomnicy powstała w związku z realizacją wielkiego programu antypowodziowego realizowanego przez ówczesne Prusy w latach 1910-1915. W 1987 roku rzeka zniszczyła wiele domów, dróg i gospodarstw rolnych oraz linię kolejową. Żeby zapobiec tego typu wydarzeniom w przyszłości, w końcu uregulowano koryto niesfornej Łomnicy.
Obecnie nad zaporą jest naprawdę przyjemne miejsce na piknik lub nieforsowny spacerek. Można się przejść czerwonym szlakiem na punkt widokowy Karpatka (726 m n.p.m.), czego my nie zrobiliśmy, bo po wczorajszej wędrówce na Śnieżkę już nam się nie chciało 😉. Nadrobimy innym razem. 
Zamiast tego zatrzymaliśmy się na dłużej przy zaporze.

Zbiornik Łomnica

Zbiornik Łomnica
Zbiornik Łomnica

Przy zaporze jest food truck i mała restauracja / knajpka z ogródkiem i leżakami. Można się więc tam wychillować po górskich eskapadach 😉. Ja i Puszong skusiliśmy się na pyszne lody, a Blaru na jakieś czeskie piwko. Zrobiliśmy sobie dłuuugi relaksik nad wodą 😊.

Zbiornik Łomnica

:)

Zbiornik Łomnica

W pobliżu zapory, przy ulicy Konstytucji 3 Maja, jest niewielki park (właściwie bardziej skwer) z rzeźbami zwierząt i postaci Ducha Gór. Puszong, jako że od ponad dwóch tygodni należy do siatkarskiej drużyny Wataha Lubin, musiał zrobić sobie zdjęcie z wilczkiem:

park Ducha Gór Karpacz



Tor saneczkowy Kolorowa

Dalej szliśmy w kierunku centrum Karpacza, czyli zatłoczonego deptaka, na którym można znaleźć wszystko i nic. Takie miejsca staramy się omijać szerokim łukiem, ewentualnie przechodzić przez nie najszybciej jak się da. Jednak przejście przez oblężone centrum miejscowości było przez nas jak najbardziej zamierzone, bo szliśmy na Alpine Coaster - Kolorowa, czyli letni tor saneczkowy.
Kolorowa to kultowe miejsce w Karpaczu. Pamiętam do dziś, jak szalałam tam na saneczkach, ponad 20 lat  temu 😉. Co prawda od tamtych czasów trochę się na tej górce pozmieniało i unowocześniło (w sumie to dobrze), ale nie zmieniło się nadal jedno: na Kolorowej jest super! Zjazd rozpędzonymi saneczkami to frajda i dla dzieci i dla dorosłych. Prędkość saneczek można sobie dostosować do własnych możliwości, czyli albo pędzić jak wariat (Blaru i Puszong), albo jechać nieco wolniej (ja 😉). Widok z góry, podczas zjazdu jest niesamowity 😊. 

Browar restauracyjny w Karpaczu

W samym centrum Karpacza znajduje się browar i restauracja Sowi Duch. Miejsce z fajnym klimatem, urządzone z gustem, na ścianach są  piękne malowidła i płaskorzeźby nawiązujące do historii regionu. 

Sowi Duch Karpacz

Jest to jedno z bardziej popularnych miejsc w Karpaczu, a pod restauracją ustawia się kolejka do wejścia. A czy warto tam zajść? - ja i Puszong stwierdzamy, że tak, ale Blarzym kubkom smakowym coś nie bardzo podszedł obiad w Sowim Duchu. Mamy więc mieszane uczucia kulinarne co do tej miejscówki. Natomiast piwko mają świetne — można sobie zamówić też mniejsze pojemności, czyli po 125 mln:

Sowi Duch Karpacz


Kilka słów na koniec

Trochę przeprosiliśmy się z Karpaczem po tym weekendzie. Byliśmy tu już wiele razy, ale ostatni raz ładnych kilka lat temu. Dlaczego? A no dlatego, że nie przepadamy za zatłoczonymi kurortami. Jednak okazuje się, że nawet w Karpaczu są miejsca mniej uczęszczane. W te tłumniej odwiedzane warto wybrać się wcześniej, o nietypowej porze, najlepiej poza weekendem. Mamy więc już na oku kilka fajnych trasek i miejsc, do których chcielibyśmy się w Karpaczu / z Karpacza wybrać.
A to taka fotka na koniec i na zachętę, że czasem warto wyjść poza utarty szlak, poszlajać się bez większego celu i natknąć się na taki miły widoczek:

Gdzieś w Karpaczu

W drodze znikąd donikąd 😉...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Puszongowo , Blogger