października 15, 2023

października 15, 2023

Góry Stołowe (pasmo Zawory) - wycieczka z Łącznej do Gniazda na Dziobie, a potem jeszcze na Czartowskie Skały i ognisko

Zdecydowanie zrobiło się zimniutko. Połowa października, temperatura 0℃, a my wyruszyliśmy sobie na szlak. Wędrowaliśmy po mało znanych zakamarkach północnej części Gór Stołowych, czyli po paśmie Zawory. Startowaliśmy w Łącznej, ładnie położonej wsi wciśniętej między pasmo Gór Kamiennych i Gór Stołowych. A na szlaku były pustki i piękne widoczki, ciekawe skałki, miejsce na ognisko, a nawet ... egzotyczne zwierzęta.

Góry Stołowe (pasmo Zawory) - wycieczka z Łącznej do Gniazda na Dziobie, a potem jeszcze na Czartowskie Skały i ognisko


Mapa z trasą wycieczki



 Zoo Łączna (Świat Lemurów)

Auto zaparkowaliśmy na parkingu przy Zoo Łączna (Świat Lemurów) i ruszyliśmy na wędrówkę. Łączna to niewielka wieś oddalona jakieś 20 kilometrów od Wałbrzycha i obecnie najbardziej popularną atrakcją jest tam zoo, w którym mieszka król Julian i jego poddani 😉 (mam na myśli lemury oczywiście 😉). Słodkie, puchate stworzonka z długimi ogonami to jednak niejedyni mieszkańcy tego zoo. Można tam także zobaczyć białe wilki, wielbłąda, kangury i inne egzotyczne zwierzęta, a to wszystko pomiędzy pasmami Gór Kamiennych i Stołowych. My nie zwiedzaliśmy zoo, przede wszystkim dlatego, że nie mieliśmy tego w planach. Było zimno i zdecydowanie lepszym pomysłem na taki dzień była żwawa wędrówka niż leniwy spacer po zoo, czy karmienie lemurów. Wydaje mi się natomiast, że sama wycieczka do Zoo Łączna, zwłaszcza z dziećmi, to dobry pomysł. Wejściówka jest płatna, a część dochodu ze sprzedaży biletów jest przekazywana na ratowanie lemurów na Madagaskarze.

Wędrujemy do Ptasiego Gniazda

Wycieczkę zaczęliśmy niebieskim szlakiem, przez wieś. Po niedługim czasie weszliśmy w las. 

Zawory, Ptasie Gniazdo

Trzymaliśmy się pojawiających się co jakiś czas oznaczeń prowadzących do Ptasiego Gniazda. 

Zawory, Ptasie Gniazdo

Po drodze minęliśmy całkiem przyjemną drewnianą wiatę, w której można by się zatrzymać. Dla nas było jednak jeszcze zbyt wcześnie by odpoczywać, a już na pewno zbyt zimno. Ochoczo maszerowaliśmy wiec dalej przez las.

wiata turystyczna

Aż zaczęły się wyłaniać bardziej ekspozycyjne i coraz ciekawsze tereny...

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Góry Stołowe, pasmo Zawory

W końcu pokazał nam się taki widoczek 😍:

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Gdzieś tam w oddali widać Góry Stołowe m.in, Szczeliniec Wielki i Szczeliniec Mały i czeskie Broumovskie Sceny.  A miejsce na odpoczynek jest wyborne, stoi tam też spora ława. Szczerze polecamy przycupnąć tam choćby na chwilę, bo dalej trasa prowadzi ostro pod górę. 



Gniazdo na wierzchołku góry Dziób (693 m n.p.m)

Uff udało się, wpełzliśmy na górę. W sumie to ja pełzam, chłopaki wbiegli, zostawiając mnie gdzieś w tyle zasapaną 😉.
A na szczycie uwite jest takie oto gniazdo:

Gniazdo na wierzchołku góry Dziób (693 m np m)


Konstrukcja jest naprawdę oryginalna, można się poczuć jak ptaszek w gnieździe 😏. Podobno przy odrobinie szczęścia można usłyszeć lub zobaczyć w okolicy takie ptaki jak: bieliki, bociany czarne i bociany białe, żurawie, sokoły wędrowne, myszołowy, jastrzębie, pustułki, kobuzy, czaple siwe i czaple białe, oraz kruki. Żadnego z tych ptaków nie widzieliśmy ani nie słyszeliśmy, w ogóle dookoła było pusto i cicho, czyli fajnie 😏.

Gniazdo na wierzchołku góry Dziób (693 m np m)

Gniazdo na wierzchołku góry Dziób (693 m np m)

Zamiast ptaszków, do gniazda przyleciał żelkowy samolocik 😏.

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Wędrujemy przez las i zarośla

Z gniazda na Dziobie właściwie zbiegaliśmy, łapiąc się znów na piękny widoczek.

Góry Stołowe, pasmo Zawory, góra Dziób
Dalej wędrowaliśmy przez las. Trasa nie byłaby szczególnie wymagająca, gdyby nie przeszkody w okolicy szczytu Rogal — zarośla i zwalone drzewa, przez które ciężko było przejść.

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Na górę Rogal się nie wspinaliśmy, idąc czerwonym szlakiem, minęliśmy ją bokiem. Na szczęście dalej szlak wyglądał lepiej — ot, droga / ścieżka przez las:

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Wędrowaliśmy tak sobie, wędrowaliśmy, aż dotarliśmy do czeskiej granicy. Przez Czechy nie planowaliśmy iść, ale fotkę trzeba było pstryknąć 😉.

granica Czechy

Pola, łąki i słoneczko 

Kiedy wypełzliśmy z lasu na otwartą przestrzeń, pięknie zaświeciło nam słoneczko, temperatura poszła w górę. Maszerowało się naprawdę przyjemnie niebiesko-zielonym szlakiem.

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Góry Stołowe, pasmo Zawory

I tak dohopsaliśmy aż do granic Zoo w Łącznej:

Łączna

Zza płotu podejrzeliśmy m.in. wielbłąda, jakieś bawoły i białe wilki. Teren zoo jest dość spory, myślę, że warto tam się wybrać, ale mimo wszystko w nieco cieplejszy dzień.
A dalej czekał nas drugi, równie fajny, etap wycieczki. Zostawiliśmy tylko nasze zimowe ubrania w aucie i już w lżejszych kurtkach ruszyliśmy na wędrówkę. 

Niebieski szlak

Niedaleko zoo po drugiej stronie ulicy, znów mieliśmy bliskie spotkanie z  egzotycznymi zwierzętami   tym razem były to zebry. Pojęcia nie mamy czy ten zebrowy wybieg też należy do zoo, czy ktoś sobie zrobił oddzielna, nietypową agroturystykę.

zebra

Pogadaliśmy trochę z pasiastymi „kunikami” i poszliśmy dalej.

Kierunek Czartowskie Skały

Jak widać na mapce, niebieskim szlakiem nie szliśmy zbyt długo. Zboczyliśmy z niego właśnie w tym miejscu w niezbyt wydeptaną trawę, gdzieś w las. 

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Nie zgubiliśmy się jednak 😉, dalej zamierzaliśmy dojść na Czartowskie Skały, a niebieski szlak zaprowadziłby nas gdzieś hen daleko 😉. 
Trasa prowadziła teraz nieco pod górę, szło się przyjemnie przez las. Gdy doszliśmy do szlaków prowadzących do interesujących nas skałek, nawet jakiś widoczek nam mignął po drodze.

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Góry Stołowe, pasmo Zawory

Góry Stołowe, pasmo Zawory


Czartowskie Skały 

Czartowskie skały to grupa skałek o ciekawych, wręcz fantazyjnych kształtach. Zbudowane są z piaskowców triasowych o czerwonym zabarwieniu.
Skałki wyglądają naprawdę interesująco, gdy obserwuje je się z dołu, zadzierając głowę, ale można się na nie także wspiąć, robiąc sobie „spacerek” leśną ścieżką pod górę.

Czartowskie Skały

Czartowskie Skały

Czartowskie Skały

Czartowskie Skały

Czartowskie Skały

Czartowskie Skały

Czartowskie Skały


Czyżby to były oczy jakiegoś czarta?

Czartowskie Skały

A to na szczycie skałki, to czarcie różki?

Czartowskie Skały

Przy skałkach jest spora wiata, ławy i miejsce na ognisko. Oczywiście się tam rozsiedliśmy — nie ma to, jak kiełbacha z ogniska jako dobre zakończenie wycieczki 😉.

ognisko

ognisko

Z tym ogniskiem to mieliśmy sporo szczęścia , bo gdy tylko zjedliśmy, zaczął padać grad. 

zgaszone ognisko


Koniec wycieczki

Przeczekaliśmy trochę pod wiatą i ruszyliśmy w kierunku auta. 

znak drogowy

Udała nam się ta dzisiejsza wędrówka: na szlakach było pusto, a pogoda w sumie nie była taka zła, jakby się początkowo wydawało. Nadreptaliśmy dziś prawie 14 kilometrów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Puszongowo , Blogger