Ta wycieczka to lekki i w sumie całkiem przyjemny spacerek w okolicach Wrocławia. Główną atrakcją tej przechadzki była 40-metrowa wieża widokowa w Kotowicach-Utracie, z której rozpościera się rozległy widok na: Odrę, panoramę Wrocławia, pobliskie wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie i Masyw Ślęży. Oj drżały mi nogi, zwłaszcza jak schodziłam z tej wieży 😉. Kolejną ciekawostką na trasie był nieco creepy most kolejowy nad Odrą i oczywiście piękna, kolorowa jesień.
Mapa z trasą wycieczki
Dzisiejsza wycieczka to jednocześnie początek naszych „Duszkowych Wakacji” (tak Puszong określił długi listopadowy weekend z Dniem Wszystkich Świętych) oraz początek świętowania Blarzych okrągłych urodzin. Plan na dziś wyglądał więc tak, że najpierw mieliśmy zrobić sobie delikatny spacerek za miastem, potem wrócić do Wrocławia na jakiś obiad i zameldować się w hotelu Zoo, w którym mieliśmy nocleg (nocleg z czystym sumieniem polecamy). To jednak nie był koniec, bo na mnie i Blara czekała jeszcze jedna atrakcja, czyli koncert trzech mega klimatowych zespołów, czyli Wolvennest, Mag i ELR.
Plan zrealizowaliśmy, ale może skupie się na samej wycieczce 😉.
Ruszamy na wędrówkę
Wystartowaliśmy z Czernicy, auto zostawiliśmy na parkingu przy stacji PKP i ruszyliśmy w kierunku Odry. Na początku przeraziło nas to błoto na trasie, ale w sumie nie było tak źle 😉.
Czernica - most kolejowy
Po chwili doszliśmy do mostu kolejowego na Odrze. Wygląda on nieco strasznie, ale i ładnie tak jakoś, mimo że jest cały zardzewiały 😉.
Długość mostu to 430 metrów, a spacer po nim to przechadzka z pewnym dreszczykiem emocji. Przez most normalnie przejeżdżają pociągi, co prawda nie z jakąś szaleńczą prędkością, no ale jednak. Obok torów jest wąziutka kładka z barierką, ale przejście przez most nie jest tak do końca bezpieczne: tu się coś rusza, tam brakuje deski, a jeszcze gdzie indziej szczebel wygięty.
Wieża widokowa Kotowice-Utrata
Dalej szliśmy w kierunku wieży widokowej położonej w Kotowicach (Gmina Siechnice), a dokładniej w przysiółku Utrata tuż nad brzegiem Odry. Trzeba przyznać, że już sama 40-metrowa konstrukcja wieży robi wrażenie. Dla podkreślenia cennych walorów przyrodniczych okolicy budowla miała przypominać kształtem drzewo (hmmm, no może i przypomina). Wieża jest wykonana ze stali, ale podłoga została zrobiona z ażurowych kratek, czego osobiście bardzo nie lubię zwłaszcza przy schodzeniu. Wydaje mi się wtedy, że nie mam nic pod stopami i nogi mi się trzęsą przy każdym kroku 😉. Jakby tego było mało, to cała konstrukcja trzeszczy i jakby się chybocze (nie ze starości 😉, to tak ma być). Mimo strachu na górę weszłam, zeszłam za dół i nawet przeżyłam 😉.
Ze szczytu wieży rozciąga się rozległa panorama terenów objętych programem ochrony NATURA 2000 oraz obszaru gmin Siechnice, Czernica i Wrocław. Dalej widać także Masyw Ślęży, Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie i zarys Sudetów.
Zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na podziwianie widoczków i drugie śniadanie, a potem ruszyliśmy dalej wędrować.
Przez jesienny las
Dalej szliśmy przez las, drogą rowerową oznaczoną jako Odra Velo Siechnice w kierunku stacji kolejowej Zakrzów Kotowice. Rowerzystów nie spotkaliśmy, ale kilku spacerowiczów owszem. A w lesie było po prostu pięknie: kolorowo i jesiennie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz