Mapka z trasą naszej wycieczki
Cała wędrówka zajęła nam jakieś 6 i pół godziny. Natomiast zgodnie z czasami przejść, które wskazuje mapa wycieczka ta nie powinna zająć więcej niż 4 godziny i jest to dość łatwa trasa.Zatwarnica 0'45 zielony spacerowy → Wodospad Szepit nad Hylatym 2'00 zielony spacerowy→ Dwernik Kamień 🔼 1004m 3'40 czerwony spacerowy→ Sękowiec 4'00 czerwony spacerowy→ Zatwarnica
Młyn widmo i szum wodospadu na Hylatym
Do Zatwarnicy pojechaliśmy autem. Zaparkowaliśmy je pod kinem Końkret i stamtąd ruszyliśmy na przechadzkę. Chcieliśmy zobaczyć miejsce po młynie wodnym – jednym z czterech jakie niegdyś działały w Zatwarnicy. Niestety, coś było dziwnie oznaczone (albo my jacyś niemrawi jesteśmy) i zamiast miejsca po młynie (ponoć przepięknie położonego, obok ujścia potoku Hylatego do Rzeki), trafiliśmy na jakąś wycinkę drzew. Zawróciliśmy więc i poszliśmy dalej zielonym szlakiem. Na nieco dłuższą chwilę zatrzymaliśmy się popodziwiać największy w Bieszczadach Wodospad Szepit na Hylatym. Puszong był zafascynowany szumiącą wodą, spadającą malowniczymi kaskadami z ośmiometrowego progu (my zresztą też).Na tropie niedźwiedzia
Ścieżka przyrodnicza wiodła nas mało uczęszczanym szlakiem, więc nie spotkaliśmy tłumów turystów. Jednakże kogoś spotkaliśmy. Mianowicie, na początku wycieczki, naprzeciw nam wyszli turyści, którzy życzliwie ostrzegli nas przed świeżymi śladami niedźwiedzia (!), które widzieli na swojej trasie. Jedno zdanie + tablica z ostrzeżeniem o misiach przed wejściem w bukowy las + ślady, które i my zobaczyliśmy, (!!!!) sprawiły, że zwłaszcza ja i Wicia wędrowałyśmy w stresie. A jeszcze Blar (jak to Blar) opowiadał głupie, niedźwiedzie historie. Później przyznał, że to taki trochę śmiech na pokaz był, bo sam w pełni zrelaksowany nie był. A Puszong… Stwór ten ma taką manię, że jak zasypia to sobie śpiewa aaaa. Tym razem mu odbiło doszczętnie i przynajmniej z pół godziny (jak nie lepiej) wydawał z siebie donośne, groźne niedźwiedzie pomruki. Jak już wyszliśmy z płaskiego terenu i zaczęliśmy się piąć, wtedy wrzuciliśmy na luz, a Puszong zasnął. W końcu chyba żaden szanujący się niedźwiedź nie wspina się po górach, jak może kręcić się po płaskim terenie, w pobliżu potoku?????Odpoczynek i widoczki ze szczytu Dwernik Kamień
Długi postój na jedzonko i rozprostowanie nóżek zrobiliśmy już na
szczycie. Rozłożyliśmy nasz kocyk w malowniczych okolicznościach
przyrody i zaczęliśmy się zajadać kanapkami z serem, zagryzanymi
pomidorem. Ze szczytu Dwernik Kamień rozciągają się przepiękne
widoki na: pasmo Otrytu, Smerek, Połoninę Wetlińską i Caryńską,
Wielką i Mała Rawkę, grań główną Tarnicy i Bukowego Berda oraz
Magurę Stuposiańską.
Schodząc już w kierunku Zatwarnicy,
zaszliśmy jeszcze zobaczyć groby żołnierzy z I wojny światowej.
Super wpis. Wycieczka naprawdę super
OdpowiedzUsuńZ ciekawością i przyjemnością zapoznałem się z trasą Waszej wycieczki. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńKrzysztof Gdula