25.07 – dzień w naszej rodzinie bardzo wyjątkowy
Tego dnia o 13.45 na
świat przyszło malutkie Puszontko.
Oczywiście, chcieliśmy uczcić to radosne wydarzenie w jak najbardziej
możliwie puszysty sposób. Atrakcją dla solenizanta (i dla reszty
rodzinki) był właśnie przejazd bieszczadzkim parowozem. Stacja, z
której odjeżdżają pociągi, znajduje się niedaleko Cisnej tzn. w
Majdanie.
Bilety na Bieszczadzką Kolejkę Leśną - informacje praktyczne
Bilety na przejazd można kupić na dwa sposoby: odpowiednio wcześnie przez internet lub na miejscu w kasie, w dniu
przejażdżki. My wybraliśmy tę drugą opcję.
Jednak żeby załapać się na bilety (dotyczy to przede wszystkim przejazdu parowozem), Blaru musiał pojechać godzinę przed otwarciem kasy (!) i ustawić się w kolejce. Ja, w tym czasie ogarniałam nam śniadanko: smażoną kiełbaskę z kiszonym topinamburem kupionym u Krywuli (mamy bzika na punkcie topinambura). Decyzja o wcześniejszym wyjeździe po bilety była radą pana parkingowego z peronu w Majdanie i z pewnością była to dobra rada, gdyż tylko dzięki temu w ogóle załapaliśmy się na przejazd parowozem.
Ceny biletów na parowóz na trasie Majdan Balnica Majdan to: 26 zł normalny i 20 zł ulgowy. Można też kupić bilet w jedną stronę, nieco niższe są ceny na ciuchcię spalinową, którą można jechać także na trasie Majdan Przysłup Majdan. Bilet peronowy na teren zabytkowej stacji także jest płatny: 2 zł normalny i 1 zł ulgowy. Warto zaznaczyć, że parowóz jeździ tylko we wtorki i piątki. Jest to specjalny kurs, który startuje o godzinie 10.00 z Majdanu do Balnicy. Na miejscu jest o godzinie 10.45 i po półgodzinnym postoju wraca do Majdanu. No to z informacji szczegółowych chyba na tyle.
Jednak żeby załapać się na bilety (dotyczy to przede wszystkim przejazdu parowozem), Blaru musiał pojechać godzinę przed otwarciem kasy (!) i ustawić się w kolejce. Ja, w tym czasie ogarniałam nam śniadanko: smażoną kiełbaskę z kiszonym topinamburem kupionym u Krywuli (mamy bzika na punkcie topinambura). Decyzja o wcześniejszym wyjeździe po bilety była radą pana parkingowego z peronu w Majdanie i z pewnością była to dobra rada, gdyż tylko dzięki temu w ogóle załapaliśmy się na przejazd parowozem.
Ceny biletów na parowóz na trasie Majdan Balnica Majdan to: 26 zł normalny i 20 zł ulgowy. Można też kupić bilet w jedną stronę, nieco niższe są ceny na ciuchcię spalinową, którą można jechać także na trasie Majdan Przysłup Majdan. Bilet peronowy na teren zabytkowej stacji także jest płatny: 2 zł normalny i 1 zł ulgowy. Warto zaznaczyć, że parowóz jeździ tylko we wtorki i piątki. Jest to specjalny kurs, który startuje o godzinie 10.00 z Majdanu do Balnicy. Na miejscu jest o godzinie 10.45 i po półgodzinnym postoju wraca do Majdanu. No to z informacji szczegółowych chyba na tyle.
Stukot kół, dymiąca lokomotywa i gwizd parowozu, ale klimat, ale frajda!
Jeśli chodzi o nasze wrażenia z przejazdu parowozem to po prostu czad! Naprawdę warto sobie było zrobić taki przerywnik od górskich wędrówek, zwłaszcza, że na trasie naszej ciuchci widoczków nie brakowało. W ogóle Puszong chyba myślał, że to on wprowadza w ruch tę
wielką maszynę. Złapał się z całej swej puszystej siły barierki i tak
„ruszał pociągiem”. A ubaw z tego miał! W końcu tak się bidulek zmęczył ciężką pracą, że zasnął w połowie trasy. Wiedzieliśmy, że na postoju w
Balnicy załapiemy się na wyżerkę regionalnych smakołyków. Miejscowi sprzedają tam na stacji swoje wyroby: ciasta, proziaki, naleśniki, racuchy, kiełbaski z grilla, kapuśniaczki, paszteciki i inne pyszności + kawa, herbata i lemoniada.
Już rok razem 💕
Po powrocie z wycieczki do Cisnej urządziliśmy Piotrusiowi jego pierwsze urodzinki. Za urodzinowy torcik robił kupiony na stacji jabłecznik, ze wbitą w środek świeczką. Na stole ustawiliśmy tacę z ulubionymi Piotruśniaczymi przysmakami owocowymi.
Oczywiście nie zabrakło też różnych fantów do wyboru dla Puszonga, mających określić jego przyszłą życiową drogę …
Wybrał kluczyki od auta, a za chwilę chwycił różaniec, czyli...kierowca pielgrzymek????
Generalnie Piotrek, nienauczony jedzenia słodyczy, wzgardził swym „tortem” i rzucił się na owoce – większość tego, co było na tacy, spałaszował on.
Oczywiście nie zabrakło też różnych fantów do wyboru dla Puszonga, mających określić jego przyszłą życiową drogę …
Wybrał kluczyki od auta, a za chwilę chwycił różaniec, czyli...kierowca pielgrzymek????
Generalnie Piotrek, nienauczony jedzenia słodyczy, wzgardził swym „tortem” i rzucił się na owoce – większość tego, co było na tacy, spałaszował on.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz