czerwca 26, 2022

czerwca 26, 2022

Góry Bialskie, Złote i Rychlebské hory, czyli polsko czeskie wędrówki

Dzisiejszy dzień miał wyglądać zupełnie inaczej. To znaczy, też miały być góry, ale z noclegiem w namiocie. Niestety prognozy pogody przewidujące nocne burze i ulewy skutecznie wybiły nam z głowy ten pomysł, więc zrobiliśmy sobie jednodniowy wypad w góry z Bielic.

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Ale gdzie my właściwie byliśmy? Hmmm ... trochę to zamieszane z tymi górami — niby wędrowaliśmy po Górach Bialskich, Złotych i Rychlebskich, jednak ich podział nie jest wcale taki oczywisty.

Problem jest w sumie z Górami Bialskimi, które przez część polskich badaczy zostały wyodrębnione  jako osobne pasmo górskie, położone w Sudetach Wschodnich między Przełęczą Płoszyna a Bielicami. Góry Bialskie różnią się znacznie wysokościami szczytów i klimatem od Gór Złotych. Szczyty są wyższe niż w Górach Złotych, a klimat bardziej surowy. Mimo to według czeskich geografów i oficjalnej regionalizacji fizycznogeograficznej Polski, Góry Bialskie nie stanowią odrębnego masywu górskiego, a są po prostu częścią Gór Złotych. Z kolei Góry Rychlebskie (Rychlebské hory, dawniej Rychleby) to nic innego jak czeska nazwa Gór Złotych.

Tyle tytułem wstępu — ruszamy na wycieczkę 😊.

P. S nocleg w namiocie się odbył — w końcu obiecałam Puszongowi taką atrakcję 😏. Rozbiliśmy sobie namiot w salonie i poszliśmy lulać. Blaru patrzył na nas z pewnym politowaniem, ale co nocowanka pod namiotem była? — była! Obietnica dotrzymana? — dotrzymana 😉.  

Nocleg w namiocie w domu


Mapa z trasą naszej wycieczki

Nasza trasa to świetny pomysł na wycieczkę w upalny dzień, bo w dużej mierze wędrowaliśmy przez las.


Bielice, czyli wieś gdzieś na „krańcu świata”

Na wycieczkę wystartowaliśmy chwilę przed 7:00, spod Kościoła pw. św. Wincentego i Walentego w Bielicach. To taka mała wioseczka położona prawie na „końcu świata” w Dolinie Białej Lądeckiej. Wioska ta jest najdalej wysuniętą na wschód osadą Ziemi Kłodzkiej. Jakiegokolwiek zasięgu brak, ludzi też niewiele, za to są owce, kozy, łąki, lasy i góry, czyli totalny relaks z dala od czegokolwiek. Niestety odległość od cywilizacji ma też swoje drobne minusy — dość szybko okazało się, że właściwie to nie mamy ze sobą mapy. Nie pobraliśmy w aplikacji map offline na Czechy, a o mapie papierowej jak na złość zapomnieliśmy. Na szczęście cała trasa była bardzo dobrze oznakowana, więc nawet się nie zgubiliśmy.

Początkowo szliśmy asfaltem, później ścieżką, ale po około 20 minutach całkiem przyjemnej wędrówki, czekało nas ostre podejście poza szlakiem, na Sedlo Peklo.

Bielice droga polsko czesko słowacka

z Bielic na Sedlo Peklo

Sedlo Peklo

Niebieski szlak po czeskiej stronie

Dalej potuptaliśmy niebieskim szlakiem i mniej więcej wtedy  nasza mapa w telefonie zmieniła się w wielką białą plamę. Na szczęście Blaru pamiętał jak dalej mamy iść, więc poszliśmy w las 😉.

Niebieski szlak z Bielic góry Rychlebskie

Długą przerwę na drugie śniadanie zrobiliśmy sobie pod „grzybkiem”, czyli na Pramen Peklo. 

Pramen Peklo

Pramen Peklo
Po napasieniu brzuszków kontynuowaliśmy wędrówkę niebieskim szlakiem. Trochę szliśmy wąską ścieżyną przez wysokie trawy, trochę po kamieniach, po wodzie aż doszliśmy do zielonego szlaku Pod Chlumem. Cały czas szło się bardzo przyjemnie, bo trasa prowadziła nas w cieniu drzew. Tego dnia były trzydziestostopniowe upały i w mieście ludzie marzyli o odpoczynku od słońca, a my w zasadzie nie odczuliśmy tego skwaru.

góry rychlebskie  przez trawy
góry rychlebskie punkt obserwacyjny

góry rychlebskie punkt obserwacyjny

Góry Rychlebskie niebieski szlak

góry Rychlebskie droga na wodospady

góry Rychlebskie droga na wodospady

pod Chlumem

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Po upływie mniej więcej pół godziny dotarliśmy do Nýznerovské Vodopády, czyli Vodopády Stříbrného potoka, a w polskiej mowie po prostu do wodospadów Srebrnego Potoku. Srebrny potok ma swoje źródło na zboczach Smrk (1127 m n.p.m.) - góry mającej wierzchołek po czeskiej stronie.
Nýznerovské Vodopády składają się kilku kaskad o łącznej wysokości 14 m, z których największa ma ok. 3 metrów. Żeby móc podziwiać piękno wodospadu trzeba zejść się po kamiennych schodach. Tak też zrobiliśmy i już po chwili poczuliśmy przyjemny chłód i delikatną mgiełkę od spadającej wody. Ale tam było głośno! A wodospad i otoczenie wokół naprawdę robi wrażenie.

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Dalej za wąwozem, do Stříbrného potoka wpada Bučínský potok, nad którym znajduje się urokliwy mostek.

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Zrobiliśmy sobie przerwę na łyk wody i garść żelków i potuptaliśmy dalej niebieskimi znaczkami pajackami.

wiata Nýznerovské Vodopády

Nýznerovské Vodopády, czyli Wodospady Srebrnego Potoku

Nýznerov

Po niedługim czasie doszliśmy do osady Nýznerov, będącej częścią wsi Skorošice. 
Już nie wędrowaliśmy w cieniu drzew, więc na tym etapie odczuliśmy dzisiejszy upał. Na szczęście nie była to żadna karkołomna wspinaczka pod górę, a prosta droga, właściwie po płaskim (lekko w dół), wzdłuż Srebrnego Potoku.

Nýznerov

srebrny potok Nýznerov

Wodniczek Nýznerov
 
Wodniczek Nýznerov


Nasza przechadzka do miejscowości miała od początku jeden cel: jedzenie 😉. Zaszliśmy na genialnego pstrąga do Rybářská bašta. Ryba była zrobiona zupełnie inaczej, niż pstrąg, jakiego najczęściej można skosztować w Polsce (nie z masłem i koperkiem, tudzież pietruszką), a upieczona z dodatkiem jakiejś tajemniczej przyprawy, która zdecydowanie zrobiła dobrą robotę. Pychota palce lizać 😊. Do tego wzięliśmy sobie jeszcze nakládaný hermelín, czyli czeski marynowany ser pleśniowy i najedliśmy się jak Reksy. Puszong wciągnął fryty z kurczakiem, wyhasał się na placu zabaw i wcale nie zamierzał się nigdzie ruszać dalej.

Rybářská bašta

Rybářská bašta hermelín

A jak już się ruszyliśmy, to po pięciu minutach naszej wędrówki zaczęła się burza i ulewa. No nie było to fajne doświadczenie. W którymś momencie stwierdziliśmy, że właściwie to nam ten deszcz nie przeszkadza i możemy opuścić nasze „bezpieczne schronienie”. Pomaszerowaliśmy więc dalej zmoknięci jak kury 😉.

Powrót na Sedlo Peklo

Teraz szliśmy już drogą powrotną, prowadzącą nas znów na Sedlo Peklo. Maszerowaliśmy dość żwawo i w końcu zostawiliśmy ulewę gdzieś za sobą. 

Góry Złote, Góry Rychlebskie wędrówka przez las

Góry Złote, Góry Rychlebskie wędrówka przez las

Góry Złote, Góry Rychlebskie

A tu nieco poobijany Piotruś wpisuje się w pamiątkowym zeszyciku na Pramen Peklo:

Pramen Peklo zeszyt

Pramen Peklo zeszyt

Kierunek Kovadlina

Gdy dotarliśmy już na Sedlo Peklo, odbiliśmy żółto zielonym szlakiem w stronę szczytu Kowadło lub jak kto woli Kovadliny. Podejście na szczyt nie było może jakieś mordercze, ale jednak dość monotonne i dało w kość naszemu dziecięciu. Pełzliśmy na to Kowadło jak ociężałe ślimaki, przystając co chwilę na odpoczynek.

droga na Kowadło, Góry Złote

droga na Kowadło, Góry Złote

MAmut z Pluszaczkiem

Kowadło, Kovadlina - 989 m n. p.m.

Udało się — w końcu dotarliśmy na Kowadło, czyli teoretycznie najwyższy szczyt Gór Złotych, zaliczany do Korony Gór Polskich. Tak naprawdę najwyższym szczytem jest Smrek (1127 m n.p.m.) położony po czeskiej stronie, ale i w polskiej części Gór Złotych są wyższe szczyty, czyli Brusek (1116 m n.p.m.) i kilka metrów od niego niższy Rudawiec (1112 m n.p.m.), wpisany na listę szczytów KGP jako najwyższy szczyt Gór Bialskich. Dlaczego więc to Kowadło podszywa się pod najwyższą górę? Bo rzeczywiście jest to najwyższy szczyt, ale taki, przez który przebiega oznakowany szlak.
Z Kowadła nie ma żadnych widoków, ale za to mieliśmy gdzie klapnąć, żeby zjeść kanapkę. Nie było co prawda ławeczki, ale na kamieniach też siedziało się całkiem wygodnie.

Kowadło, Kovadlina - 989 m. n n pm

Kowadło, Kovadlina - 989 m. n n pm

No i była pieczątka, zrobiliśmy więc sobie tatuaże.

Kowadło, Kovadlina - 989 m. n n pm skrzynka na pieczątkę

Kowadło, Kovadlina - 989 m. n n pm pieczątka

Powrót do Bielic

Z góry do miejscowości zbiegaliśmy zielonym szlakiem.  

droga do Bielic zielony szlak
droga do Bielic zielony szlak

Bielice mają swój klimat: cisza, spokój, taka wiejska sielanka.

Bielice

Bielice

Bielice
Bielice


Bielice wodospad

Bielice kapliczka

I na koniec te owce 💖:

Bielice owce

Bielice owca

Do auta dopełzliśmy chwilę po 19:00. To była bardzo udana wycieczka, chociaż dla Puszongowych nóg jednak trochę zbyt wyczerpująca — zrobiliśmy w sumie 18 kilometrów. Dziecko padło nam po zatrzaśnięciu drzwi od auta.  

2 komentarze:

  1. Idealne miejsce na spędzenie aktywnie czasy w otoczeniu przyrody. To są moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Puszongowo , Blogger