października 30, 2021

października 30, 2021

Góry Izerskie: urodzinowa wycieczka na Wysoki Kamień

Dzisiejsza wycieczka to jesienna wędrówka po Górach Izerskich. Nogi zaniosły nas na Wysoki Kamień (1058 m n.p.m.) — szczyt, z którego rozciąga się rozległa panorama na Karkonosze i część Gór Izerskich, Kotlinę Jeleniogórską, Rudawy Janowickie oraz Góry Kaczawskie. Niesamowite górskie krajobrazy podziwialiśmy także z platformy widokowej na Zbójeckich Skałach. W obu tych miejscach szczęki opadają z zachwytu.

Wysoki Kamień Góry Izerskie

No to ruszamy!

Żeby wystartować o w miarę przyzwoitej godzinie, musieliśmy wstać o totalnie nieludzkiej porze. Z domu wyjeżdżaliśmy, gdy było jeszcze ciemno, a normalni ludzie spali w swoich ciepłych łóżeczkach. Za to udało nam się załapać na piękny wschód słońca, który był zapowiedzią fajnej wycieczki.

wschód słońca na S3

Do Szklarskiej Poręby zajechaliśmy trochę przed ósmą. Z parkingu przy ulicy Piastowskiej mieliśmy parę kroków do czarnego szlaku i rozpoczynającego naszą wędrówkę.

Mapa z trasą wycieczki

Nasze dreptanie zaczęliśmy od razu z „wysokiego C” — pod górę i z pięknymi widokami na Karkonosze. No i ta złota jesień dookoła — bajeczne otoczenie.

Jesień w Szklarskiej Porębie
Jesień Góry Izerskie
jesień Góry Izerskie
Jesień Szklarska Poręba

Jesień Góry Izerskie
Tak sobie szliśmy pomiędzy tym jesiennym złotem aż do torów, niedaleko stacyjki Szklarska Poręba Dolna. Mieliśmy szczęście, bo już z daleka usłyszeliśmy gwizd i po niedługim czasie nadjechał pociąg — oczywiście staliśmy i podziwialiśmy. Piotruś był przeszczęśliwy, bo mu pan maszynista odmachał.

Szklarska Poręba tory

Szklarska Poręba pociąg

Kiedy pociąg przejechał, Piotruś co prawda chciał czekać na następny, ale mimo wszystko postanowiliśmy, że się ruszymy w górę i żółtym szlakiem. Po niedługim czasie doszliśmy do pozostałości schroniska Moltkefelsbaude. Po dawnej świetności tego miejsca zostało niewiele, bo jedynie resztki  kamiennego pomnika feldmarszałka Moltkego (kim był Molkte? - do poczytania tutaj)

pozostałości  kamiennego pomnik feldmarszałka Moltkego Szklarska Poręba

Kiedyś, nieco wyżej była wybudowana wieża widokowa, z której można było podziwiać rozległe panoramy na Karkonosze i Kotlinę Jele­niogórskąNiestety, niedługo po II wojnie światowej wieżę rozebrano.

Zbójeckie skały platforma widokowa

Wieży widokowej i schroniska co prawda nie ma, ale całkiem niedaleko od ruin znajduje się ciekawy i oryginalny punkt z takimi widokami, że ho ho! Mam tu na myśli platformę widokową na Zbójeckich Skałach, która powstała jakoś na początku tego roku. Szczerze przyznaję, że umknęło nam, że „takie coś” tam jest. Z mapy wiedzieliśmy jedynie, że czeka tam na nas punkt widokowy, ale zupełnie nie spodziewaliśmy się takich unowocześnień 😉. Platforma z daleka może nie wyglądała zbyt atrakcyjnie i nie koniecznie komponowała się z całością naturalnego otoczenia — ot kawałek dziwnego mostku na długich patykach. Jednak zapewniam, że cała konstrukcja jest bardzo fajnie przemyślana i naprawdę atrakcyjna, jak się już na niej jest.

platforma widokowa na Zbójeckich skałach

Niesamowite wrażenie robi wejście na platformę. Mostek wije się pomiędzy drzewami, a dalej rozszerza się i zmienia w przestronny taras widokowy.

platforma Zbójeckie Skały
A to już widoczki, od których nie sposób się oderwać. Rozległa panorama na Karkonosze robi wrażenie. 

platforma Zbójeckie Skały

platforma Zbójeckie Skały
platforma Zbójeckie Skały

Na platformie umieszczony został także pulpit z opisem tego, co podziwialiśmy. Mogliśmy więc pobawić się w odszukiwanie poszczególnych karkonoskich szczytów.   

platforma widokowa zbójeckie skały
platforma widokowa Zbójeckie Skały
Taras jest bardzo fajnie i funkcjonalnie pomyślany. Jest gdzie przycupnąć z kanapką, a wszelkie Puszongi mogą hasać, gdzie im się podoba, bo wszystko jest zabezpieczone.

Platforma widokowa zbójeckie Skały


Gdyby okazało się, że na rozległym tarasie brakuje miejsca na odpoczynek (chociaż na razie nie jest to miejsce bardzo popularne), to można sobie przycupnąć w pobliżu, w dużej drewnianej wiacie. Jest tam także miejsce na ognisko. 

Platforma widokowa zbójeckie Skały

Wędrówka w kierunku Zakrętu Śmierci

Wygrzewać się na słońcu i podziwiać widoczki moglibyśmy nawet cały dzień, ale tak naprawdę nasza wycieczka dopiero się rozpoczęła i czekało nas jeszcze sporo atrakcji. Potuptaliśmy więc w dalszą drogę. Szliśmy lasem, takim jesiennym, klimatowym ...

jesień Góry Izerskie

jesień Góry Izerskie
Zakręt śmierci, jak sama nazwa sugeruje, to bardzo ostry i niebezpieczny zakręt — droga zatacza tam łuk prawie 180°. Jest to też kolejny niesamowity punkt widokowy w rejonie Szklarskiej Poręby.
My na Zakręt Śmierci właściwie się nie wybieraliśmy, przecięliśmy po prostu drogę 358 (Droga Sudecka) i poszliśmy dalej w las.

Żółtym szlakiem na Wysoki Kamień

Mniej więcej od parkingu przy zakręcie, rozejściu się szlaków żółtego i czarnego, zmienił się charakter naszej wędrówki. Do tej pory szliśmy po pustym szlaku (cztery osoby spotkaliśmy po drodze), a od tego momentu zaczęliśmy mieć spore towarzystwo. To znaczy nie aż tak, żeby się jakieś zatory po drodze robiły (😉), no, ale jednak turystów na szlaku na Wysoki Kamień było więcej.
Szliśmy cały czas pod górę. Męczące okazało się podejście na etapie zdobywania Czarnej Góry (964 m n.p.m.). Piotruś, widząc, że inne dzieci są niesione przez rodziców, stwierdził, że i on nie będzie się przemęczał. Pojęczał, pomruczał i wylądował na tatusiowym baranie 😉.

Żółtym szlakiem na Wysoki Kamień

Ucieszyliśmy się, gdy dojrzeliśmy charakterystyczną wieżę na Wysokim Kamieniu. 

Wysoki Kamień 1058 m n.p.m.

Wysoki Kamień 1058 m n.p.m.

No i dotarliśmy na Wysoki Kamień, teraz czekał nas długi i zasłużony odpoczynek.

Wysoki Kamień 1058 m n.p.m. wieża widokowa

Panorama, jaka rozciąga się ze szczytu, zapiera dech w piersiach. Przepięknie widać Szklarską Porębę, Karkonosze i wschodnią część Gór Izerskich, a także Kotlinę Jeleniogórską, Rudawy Janowickie oraz Góry Kaczawskie — pejzaż jak w bajce 😍.

Wysoki Ka widokmień 1058 m n.p.m.
Wysoki Kamień 1058 m n.p.m. widok
A najlepsza miejscówka jest na tych skałkach:

Wysoki Kamień 1058 m n.p.m.

Wysoki Kamień 1058 m n.p.m.
Wysoki Kamień 1058 m n.p.m.

Wysoki Kamień to naprawdę niesamowity szczyt w Górach Izerskich. Jednak nie tylko widoki robią tu wrażenie, ale także historia związana z tym miejscem. To właśnie tutaj w 1837 roku powstało jedno z pierwszych schronisk w Sudetach. Trochę później dobudowano jeszcze drewnianą wieżę widokową. W XIX wieku Wysoki Kamień był chętnie odwiedzany przez turystów, a w 1841 roku zawędrował tu nawet król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Niestety w 1882 roku schronisko doszczętnie spłonęło. Odbudowywano, je i modernizowano, jednak II wojna światowa zrobiła swoje i budynek został zupełnie zdewastowany. Na początku lat sześćdziesiątych grożące zawaleniem schronisko zostało rozebrane — nie został kamień na kamieniu.
Na szczęście to nie koniec opowieści. W 1996 roku, za oszczędności życia, teren ten został wykupiony przez rodzinę Gołbów ze Szklarskiej Poręby. W głowie nieco szalonego pasjonata, emerytowanego nauczyciela WF-u pana Józefa, zrodził się pomysł przywrócenia dawnej świetności schronisku na Wysokim Kamieniu.  Realizacja tego planu okazała się jednak nie być tak prosta w wykonaniu. Przez pięć lat pan Józef w plecaku wnosił  na szczyt niezbędne narzędzia i materiały budowlane. Później udało mu się ogarnąć dojazd i auto terenowe, ale dalej wszystko z mozołem tworzy sam. Właściwie to misja odbudowy nadal nie została ukończona (budowa trwa już 25 lat!). Schronisko funkcjonuje, ale bez noclegów, za to można tam wypić kawkę i zjeść pyszny jabłecznik. Niestety nie ma toalet. 

Wysoki Kamień schronisko

Wysoki Kamień schronisko

Wnętrze schroniska zdecydowanie ma swój klimat. Wzrok przyciąga zwłaszcza oryginalny kaflowy piec z malunkiem Ducha Gór. Zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę, nie tylko na odpoczynek i jedzonko, ale także na dmuchanie przeze mnie świeczek na urodzinowym torcie 😉. Piotruś w tym roku ma manię robienia imprezek urodzinowych i wszyscy w rodzinie mają „nakaz świętowania” nieważne czy tego chcą, czy nie 😉. Postanowiłam, więc pójść na kompromis i wziąć malutki torcik do plecaka na wycieczkę. Nie pomyślałam tylko, że moje chłopaki (i nie tylko) będą mi śpiewać sto lat w schronisku.

schronisko na Wysokim Kamieniu

Na Wysokim Kamieniu została także postawiona piękna wieża widokowa. Przeciwników budowania wież i platform widokowych w górach jest chyba tyle samo co i zwolenników. Często argumentem przeciw jest fakt, że bywają one koszmarkami architektonicznymi i zupełnie nie pasują do otoczenia, szpecą góry. W tym przypadku kamienna wieża idealnie komponuje się z resztą krajobrazu, wręcz dodaje mu uroku. Mnie kojarzy się z jakąś średniowieczną, rycerską wieżą obserwacyjną. Niestety na jej otwarcie trzeba jeszcze troszkę poczekać.

Wysoki Kamień 1058 m n.p.m. wieża widokowa
Wysoki Kamień 1058 m n.p.m. wieża widokowa

Właścicielom schroniska należy się ogromny podziw za upór i za to jaki nadali klimat temu miejscu. 

 
Wędrówka przez las, czerwonym szlakiem

Zasiedzieliśmy się na Wysokim Kamieniu, a przed nami był jeszcze kawał drogi. Chcąc nie chcąc, ruszyliśmy w końcu czerwonym szlakiem przez las. Właściwie to pobiegliśmy, bo zejście było strome i nogi same nas poniosły.

Wysoki Kamień czerwony szlak

I tak doszliśmy aż do pewnej ciekawej ławeczki, na której przycupnęły sobie żuki 😉.

ławka żuki Szklarska Poręba

Z boku ławki zamontowany został Qr Cod, dzięki któremu można zapoznać się z atrakcjami Szklarskiej Poręby oraz ciekawostkami dotyczącymi żuków. 

Po zeskanowaniu kodu dowiedzieliśmy się m.in., że: 

żuki to najsilniejsze owady na świecie. Samce żuków gnojarzy z gatunku Onthophagus taurus mogą podnosić ciężary 1141 razy cięższe, niż same ważą. To tak, jakby 70-kilogramowy człowiek dźwignął przedmiot ważący 80 ton, np. sześć piętrowych autobusów! Żuki leśne (Anoplotrupes stercorosus) świetnie orientują się w terenie względem położenia Słońca, Księżyca, a nawet światła Drogi Mlecznej”.

Wędrujemy, wędrujemy

Dalej poszliśmy czarnym szlakiem (szlak dookoła Szklarskiej Poręby), ale nie trzymaliśmy się go zbyt długo. Gdy doszliśmy do drogi 358, odbiliśmy w szlak rowerowy.
A tu jeszcze taki przyjemny widoczek z kunikami:

Szklarska Poręba konie

Szklarska Poręba konie
Kawałek szliśmy drogą, potem długo wędrowaliśmy szeroką ścieżką w towarzystwie całkiem przyjemnych okoliczności przyrody. Szliśmy wzdłuż torów, więc Piotruś wypatrywał pociągów. 

Szklarska Poręba jesień
Szklarska Poręba jesień szlak
Szklarska Poręba kościół

Przerwa obiadowa i wędrujemy dalej

Rozpędziliśmy się w tym naszym tuptaniu, ale gdzieś po 15-tej stwierdziliśmy, że trzeba zjeść coś konkretniejszego. Nie chcieliśmy iść na obiad do centrum Szklarskiej, bo tam raczej tłoczno no i nim byśmy dotarli, to umarlibyśmy z głodu 😉. Na szczęście po drodze mieliśmy Restaurację Błękitny Paw  — przyjemne miejsce ze smacznym, domowym jedzeniem. Najedliśmy się do syta, a nawet bardziej i nie koniecznie chciało nam się ruszać gdziekolwiek. Zwłaszcza że na dworze się ochłodziło. Ruszyć się jednak trzeba było i powędrowaliśmy dalej, początkowo czerwonym szlakiem. Aż do końca wycieczki szliśmy po asfalcie, ale widoczki były, a jakże 😊.

Szklarska Poręba widok z ulicy

Szklarska Poręba jesień

Szklarska Poręba jesień

Z czasem zaczęło się robić lekko szarawo. Gdy przechodziliśmy obok dawnego Szpitala Kolejowego, paliły się już wszystkie lampy.
Budynek lecznicy jest uznawany za jeden z najpiękniej położonych obiektów szpitalnych w Polsce. Nic dziwnego, bo panorama na Karkonosze jest stamtąd niesamowita. Obecnie (od 2002 roku) znajduje się tam NZOZ Szpital Chorób Płuc i Nowotworów Spółka „IZER-MED”, ale historia tego miejsca rozpoczyna się nieco wcześniej. Już od 1904 roku działało tam sanatorium chorób płucnych o nazwie „Moltkefels”, w którym walczono z szalejącą w ówczesnych Prusach gruźlicą. Zarówno w czasie I jak i II wojny światowej budynek pełnił funkcje szpitala wojskowego. Po 1945 roku „dostał się w ręce” Polskich Kolei Państwowych i wznowiono tam leczenie chorób płuc.

szpital kolejowy Szklarska Poręba

szpital kolejowy Szklarska Poręba

Od szpitala do auta mieliśmy jeszcze kawałek drogi (około 2 km). Musieliśmy więc nieco zagęścić ruchy, bo w końcu zastałaby nas noc 😉. Puszong nie miał ochoty na wędrówkę wśród gwiazd (my zresztą też nie), więc jakoś zmotywował swoje nogi do maszerowania. Na szczęście na parking dotarliśmy, kiedy jeszcze było widać, gdzie idziemy. Jednak nim odpaliliśmy auto, było już całkiem ciemno — ach ta zmiana czasu 😉 ...


Podsumowując

To nasza kolejna udana wycieczka. Takie „imprezki urodzinowe” jak dzisiejszy wypad to ja rozumiem i takich sobie życzę w kolejnych latach 😉.

3 komentarze:

  1. Oh wow, jakie widoki. Muszę koniecznie się tak udać, kiedy będę u rodziny mieszkającej w rejonach Świeradów-Mirsk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie 😊 a widoki w rzeczywistości jeszcze lepsze niż na zdjęciach

      Usuń

Copyright © Puszongowo , Blogger