Na samo wspomnienie tej wycieczki serce i dusza mi się cieszą 😏. Wybraliśmy się na przechadzkę malowniczą Doliną Bobru. Rzekę tę szczególnym sentymentem darzą Blaru i Piotruś — to właśnie wzdłuż Bobru podróżowali podczas pierwszej męskiej wyprawy rowerowej rok temu. Natomiast w trakcie naszej dzisiejszej, pieszej wycieczki nie tylko Bóbr wzbudzał w nas zachwyt. W bonusie dostaliśmy między innymi niesamowitą panoramę z wieży widokowej na wzgórzu Krzywoustego w Jeleniej Górze oraz zwiedzanie Wieży Książęcej w Siedlęcinie.
Mapa z trasą wycieczki
Auto zostawiliśmy sobie na parkingu przy PKS w Jeleniej Górze i około 7:30 ruszyliśmy dziarskim krokiem zielonym szlakiem. Początkowo było zimno, a cała Jelenia Góra spała „poskryta” pod kołderką z mgły i rosy.
Wzgórze Krzywoustego i wieża widokowa Grzybek
Co ciekawe, wzgórze Krzywoustego jest kolebką Jeleniej Góry. Jak podają legendy, to właśnie tam książę miał upolować rosłego jelenia i oczarowany piękną okolicą postanowił w 1111 roku założyć nowy gród — Jelenią Górę. Przez wieki na wzgórzu znajdował się murowany zamek, potem popularna restauracja z tarasem widokowym, aż w końcu 1911 postanowiono postawić tam wieżę widokową. Oczywiście obecna budowla od tamtego czasu przeszła już remont, ostatni w 2009 roku. Wieża ta ma dość oryginalny kształt — wygląda trochę jak wysoki grzyb z kapeluszem, dlatego nazywana jest po prostu „Grzybkiem”.
Wiadukt kolejowy nad Bobrem
Następną ciekawostką na trasie naszej wędrówki był niesamowity most kolejowy nad Bobrem. Ogromna, 33-metrowa, żelbetonowa konstrukcja naprawdę robi wrażenie. A jaki widok musi być z góry! Tylko wspinaczka raczej nie jest wskazana, bo po torach normalnie jeżdżą pociągi i to dość często.Wędrujemy przez zielony las
Skąd w ogóle wzięła się świątynia greckiego boga w tych okolicach?
A no jeleniogórzanie w okolicach góry Siodło zaczęli się dopatrywać podobieństw do greckich gór Parnasu i Helikonu, na których zboczach miały swoje siedziby mitologiczne muzy i bóg sztuki i poezji Apollo. Podobnie jak w Grecji, także i na Siodle występują urwiste skały oraz strumienie, a w najbliższym otoczeniu góry, znajdują się podobnie usytuowane wioski, miasto i rzeki. Burmistrz Jeleniej Góry Johan Christop Schönau, miłośnik przyrody, urzeczony tymi okolicami postanowił pod koniec XVIII w. zagospodarować szczyt góry. Na wzór greckiego Helikonu, wytyczył więc ścieżki spacerowe, postawił ławki i wyeksponował miejsca, z których można było podziwiać rozległe panoramy. Wydzielony też został plac Apollina, na którym z czasem powstał budynek określony Świątynią Apollina. Niestety, obecnie po dawnej świątyni pozostały jedynie ruiny — trochę kamieni i tablica edukacyjna, którą oczywiście musieliśmy „oczytać” Puszongowi.Wow, ale widok! Z góry rozciąga się niesamowita panorama na Jelenią Górę, przełom Bobru i nasze ukochane Rudawy Janowickie. No i okazało się, że Trafalgar to genialna miejscówka na zrobienie przerwy na herbatniki 😉.
Trochę wspomnień ...
Dolina Bobru Tour 2020
Perła Zachodu
Przerwę na porządne śniadanie oczywiście sobie zrobiliśmy w okolicy, ale kawałek dalej od gościńca. Przeszliśmy sobie przez mostek i rozłożyliśmy się z całym naszym ekwipunkiem.
Tak na zupełnym marginesie, Blaru wynalazł nam na tę wycieczkę genialny przepis na placki z makaronu i kukurydzy — potrawa idealna dla wygłodniałych wędrowców 😉.
Jezioro Modre
Dalej szliśmy sobie asfaltową drogą wzdłuż jeziora. Zbiornik został sztucznie utworzony w latach 1924-1925 w celu ochrony przeciwpowodziowej. Jezioro Modre ma długość ok. 1 km, 8 ha powierzchni i 14,5 m piętrzenia wody.Kiedy jesteśmy na wędrówce, Puszong co jakiś czas dopytuje, gdzie jesteśmy na mapie. Wtedy oczywiście trzeba mu pokazać, w którym miejscu się znajdujemy, ile kilometrów przeszliśmy i ile nam zostało, ewentualnie przypomnieć jakimi kolorami „znaczków pajacków” aktualnie wędrujemy, a jakie będą później, no i inne takie tam. Właśnie od takiego zerkania na mapę wypatrzyliśmy, że po drodze w Siedlęcinie, będziemy mijać „jakąś” zabytkową wieżę. Nasze ciekawskie dziecię raz-dwa podchwyciło temat, więc Blaru odpalił neta i zaczął szukać coś więcej o tej wieży i zainteresowało nas to na tyle, że postanowiliśmy ją sobie zwiedzić.
Wieża Książęca w Siedlęcinie
Aby móc zwiedzić wieżę trzeba kupić bilet — 10 zł normalny i 6 zł ulgowy. O historii tego miejsca opowiada krótki filmik puszczany na wejściu zwiedzającym. Piotruś dłuższy czas słuchał opowieści, ale później dużo ciekawsze wydały mu się kredki — dzięki którym ja i Blaru mieliśmy szanse do końca wysłuchać tego, co się do nas mówi 😉.
Po prelekcji, uzbrojeni w wiedzę historyczną i ciekawostki na temat wieży, ruszyliśmy na jej zwiedzanie. A w środku można zobaczyć min różne wystawy dotyczące regionu, ciekawe rzeźby i obrazy współczesnych artystów, a nawet ... pokaźną kolekcję zakładek z różnych miast.
Zielony Szlak wzdłuż Bobru
Zapora i elektrownia wodna Wrzeszczyn
Żółty Szlak wzdłuż Bobru
Na obiad do Perły Zachodu dotarliśmy wygłodniali. Było już gdzieś około godziny 17, więc i ludzi w gościńcu było sporo. Zamówiliśmy sobie: flaczki i kopytka pieczone z kapustą zasmażaną — pychota aż nam się uszy trzęsły. A no i ja uraczyłam się kieliszeczkiem kraftowej pigwówki — równie smacznej co ta naszej domowej produkcji 😉.
Poszwendaliśmy się jeszcze trochę po włościach gościńca. Naprawdę warto wdrapać się na wieżę — piękny widoczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz