Nasze przechadzki po lesie wyglądały mniej więcej tak, jak przedstawia to poniższa mapka:
Na wycieczkę oczywiście wzięliśmy sobie trochę słodkości i ciepłą herbatkę do termosu. Puszong zaopatrzył się jeszcze w rowerek i poszliśmy oby dalej od czterech ścian, poszukać wiosny.
Startowaliśmy kawałek za miastem, powiedzmy, że pomiędzy Chróstnikiem, a Karczewiskami. Zatrzymaliśmy się przy S3 i ruszyliśmy przed siebie w las. Piotruś ochoczo wskoczył na rowerek, gonić żółte motylki cytrynki.
Wędrowaliśmy sobie tak, aż do stawów w Chróstniku. Tam zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na odpoczynek.
Otoczenie w okół było naprawdę odprężające.
Nawdychaliśmy się wiosny, świeżego, leśnego powietrza i zrelaksowani wróciliśmy do domu. To był przyjemny spacerek. A wokół Lubina, po okolicznych lasach prowadzi mnóstwo ścieżek, ścieżynek, powyznaczane są szlaki turystyczne, na których trudno o spotkanie osobnika gatunku Homo sapiens.
Jak się okazuje, nie trzeba cale jechać nigdzie daleko, żeby się porelaksować :) Super!
OdpowiedzUsuńDokładnie 🙂 w ogóle w okolicach Lubina i Legnicy jest dużo fajnych leśnych i polnych ścieżek.
UsuńSpacery po lesie to coś co uwielbiam. Wspaniałe widoki.
OdpowiedzUsuń