W tym dniu czeka nas błogie lenistwo. Zrobiło się dość upalnie i nie
chcieliśmy się zniechęcić do górskich wędrówek. Fakt, że
preferujemy raczej aktywne spędzanie wolnego czasu, nie oznacza, że
mamy paść ze zmęczenia na szlaku – zwłaszcza tyczyło się to
Wici. W końcu jesteśmy na urlopie i dla każdego ma być to
przyjemny odpoczynek. Tego dnia wybraliśmy się do zoo w
Lisznej.
Mogliśmy tam zobaczyć ponad 30 gatunków przeróżnych zwierzątek. Podziwialiśmy między innymi: daniele, jelenie, muflony, dziki, szopy, skunksy, lisy i jenoty. Z mniejszych zwierząt są susły, nutrie, fretki, wiewiórki, świnki morskie oraz króliki. Ptaki zamieszkujące mini zoo to gatunki wodne i lądowe: bażanty, przepiórki, kaczki szmaragdowe, kaczki krzyżówki, kaczki czubate, sowa śnieżna, bocian, a także gęsi gęgawe i gęsi bernikle oraz struś i „śmiejące się ptaszki". Część zwierzątek żyje w klatkach, a część ma duże wybiegi. Przy klatkach umieszczone zostały tablice informacyjne na temat poszczególnych zwierząt.
Koszt biletu do zwierzyńca to: 10 zł cały, 7 zł ulgowy, a Puszongi i inne dzieci do lat 7 wchodzą za darmo. Przy kasie można było zakupić specjalną karmę i karmić nią zwierzaczki. My się w nią nie zaopatrzyliśmy więc… zbieraliśmy z ziemi tą, która spadła poza ogrodzenie, poza zasięg zwierzęcych pyszczków. Mimo że zwierzyniec nie jest bardzo duży, to spędziliśmy w nim prawie dwie godziny. Zarówno dla nas, jak i dla dzieciaków była to świetna atrakcja. Większość zwierzątek była bardzo oswojona i cieszyła się z dokarmiania i głaskania. Wicia, na pamiątkę z tego przemiłego zakątka, kupiła sobie sztuczną mini wiewiórę, której później Puszong odgryzł pół nosa.
Mogliśmy tam zobaczyć ponad 30 gatunków przeróżnych zwierzątek. Podziwialiśmy między innymi: daniele, jelenie, muflony, dziki, szopy, skunksy, lisy i jenoty. Z mniejszych zwierząt są susły, nutrie, fretki, wiewiórki, świnki morskie oraz króliki. Ptaki zamieszkujące mini zoo to gatunki wodne i lądowe: bażanty, przepiórki, kaczki szmaragdowe, kaczki krzyżówki, kaczki czubate, sowa śnieżna, bocian, a także gęsi gęgawe i gęsi bernikle oraz struś i „śmiejące się ptaszki". Część zwierzątek żyje w klatkach, a część ma duże wybiegi. Przy klatkach umieszczone zostały tablice informacyjne na temat poszczególnych zwierząt.
Koszt biletu do zwierzyńca to: 10 zł cały, 7 zł ulgowy, a Puszongi i inne dzieci do lat 7 wchodzą za darmo. Przy kasie można było zakupić specjalną karmę i karmić nią zwierzaczki. My się w nią nie zaopatrzyliśmy więc… zbieraliśmy z ziemi tą, która spadła poza ogrodzenie, poza zasięg zwierzęcych pyszczków. Mimo że zwierzyniec nie jest bardzo duży, to spędziliśmy w nim prawie dwie godziny. Zarówno dla nas, jak i dla dzieciaków była to świetna atrakcja. Większość zwierzątek była bardzo oswojona i cieszyła się z dokarmiania i głaskania. Wicia, na pamiątkę z tego przemiłego zakątka, kupiła sobie sztuczną mini wiewiórę, której później Puszong odgryzł pół nosa.
Później byliśmy jeszcze poszwendać się trochę po Cisnej. Kupiliśmy kartki, myśleliśmy że kupimy pamiątki, ale póki co wybór nas przytłoczył i sprawę odłożyliśmy na potem. Generalnie w Cisnej są dwie godne polecenia galerie z pamiątkami: Czarny Kot i przy Karczmie Łemkowyna. A i jeszcze warto zajść do Krywuli, gdzie znaleźć można także jedzonkowe i kosmetyczne wyroby rzemieślnicze. Jak sobie trochę połaziliśmy po Cisnej, to później zaszliśmy jeszcze nad Solinkę. Blaru z Wicią robili patykowe wyścigi, a ja z Puszongiem przekładaliśmy kamyki z jednego miejsca na drugie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz