lipca 14, 2017

lipca 14, 2017

Pieniny: Spacer po Czorsztynie

Nasze kilkudniowe wędrówki po Pieninach zaczęliśmy od tego, że dojechaliśmy do Czorsztyna. Ta niewielka miejscowość położona na pograniczu Gorców i Pienin, z przepięknym widokiem na Tatry, była nie tylko naszą bazą noclegową. Tam naprawdę jest gdzie się poszwendać i nawet nie trzeba iść na szlak w góry, żeby być w górach. Po samej miejscowości też były spore podejścia. Co dla nas istotne, niebyła to zatłoczona górska miejscowość z tysiącem kramików z pamiątkami. Czorsztyn jest po prostu przepiękny i malowniczo położony.

Czorsztyn widok na Tatry

W Czorsztynie nocowaliśmy u pani Danuty na Turystycznej 25. Gdy wpakowaliśmy się z grubsza na naszej kwaterze, wygłodniali ruszyliśmy w poszukiwaniu obiadu. Szybko natknęliśmy się na miejsce, w którym dają jeść, czyli Zajazd pod Smrekami. Generalnie jedzonko dobre, ale trochę mało (albo byłam tak głodna). Jak już brzuchy zostały trochę zapełnione, to postanowiliśmy pozwiedzać samą miejscowość, tak bez wychodzenia na szlak, poszwendać się bez mapy w poszukiwaniu tego i owego.


Mapka z naszej szwendaczki

Ta przechadzka zajęła nam od momentu wyjścia z kwatery jakieś 3 i pół godziny.



Spacer po Czorsztynie
Spacer po Czorsztynie
Spacer po Czorsztynie

Spacer po Czorsztynie
Spacer po Czorsztynie
Spacer po Czorsztynie



Czorsztyn widoczki

Czorsztyn widoczki

Spacer po Czorsztynie

Zamek w Czorsztynie

Tego dnia zaszliśmy pod zamek w Czorsztynie, obecnie są to tak naprawdę ruiny, ale można je zwiedzać. Zwiedzanie odbywa się bez przewodnika i jest to jakiś symboliczny koszt.

zamek w Czorsztynie

zamek w Czorsztynie

zamek w Czorsztynie
zamek w Czorsztynie
Z czorsztyńskim zamkiem wiąże się legenda o ukrytych w podziemiach skrzyniach ze złotem, dukatami i innymi kosztownościami. Skarb pewnie dawno zostałby odnaleziony, ale szkopuł tkwi w tym, że ponoć pilnują go demony. Ci, którzy próbowali go zagarnąć, bardzo źle kończyli. Legenda mówi, że kiedyś dwaj młodzi pasterze skuszeni opowieściami o bogactwach leżących w podziemiach zamku, postanowili się wybrać w Noc Świętojańską na poszukiwania. Skarb podobno nawet znaleźli, ale demony nie pozwoliły im cieszyć się bogactwem. Gdy młodzieńcom udało się opuścić zaklęte podziemia, okazało się, że ich rodzinna wioska to już nie to samo miejsce. Pasterze, rabując diabelskie kosztowności, spędzili na zamku jedną noc, ale dla reszty świata było to całe stulecie! Jakby tego było mało, to wszystko to, co wynieśli, zamieniło się w bezwartościowe kamienie.
My nawet nie próbowaliśmy się bawić w poszukiwaczy skarbów. Ba, nawet nie weszliśmy na zamek. Niestety, zabierając ze sobą na spacer wózek, a nie nosidełko zostaliśmy pozbawieni możliwości zwiedzania. Szczerze, to liczyliśmy, że jeszcze uda nam się któregoś dnia to nadrobić, ale ostatecznie brakło czasu. Na osłodę zostało nam troszkę widoczków:

Czorsztyn widok z zamku
Czorsztyn jezioro
Czorsztyn widoczki

Czorsztyn zamek

Czorsztyn widoczki

Przeszliśmy się też do portu, skąd odpływają promy do Niedzicy i statki na rejs po jeziorze. Szkoda mi trochę było Blarzyny, bo okazało się, że aby się tam dostać (skrótem, szlakiem) musiał znieść wózek po kamolach i schodkach. Już doskonale wiedzieliśmy co będziemy robić kolejnego dnia – czekał nas rejs na druga stronę Jeziora Czorsztyńskiego i zwiedzanie zamku w Niedzicy.

zamek Niedzica

Spacer po Czorsztynie
Spacer po Czorsztynie
Spacer po Czorsztynie



Już pierwszego dnia pobytu wiedzieliśmy, że to będą super wakacje i dostaliśmy dokładnie to, czego oczekiwaliśmy:

Totalny reset i góry, góry, góry – cudownie!!!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Puszongowo , Blogger