Zaczęliśmy drugi etap naszego wakacyjnego urlopu, czyli bieszczadzkie wędrówki. Naszą bazą noclegową była Cisna — maleńka miejscowość położona nad rzeczką Solinką, w której to nie raz taplaliśmy nasze umęczone górską wędrówką nogi.
No właśnie, jak „daliśmy sobie radę” w górach z niechodzącym dzieckiem? Po jakich szlakach wędrowaliśmy i czy 10-letniej Wici nie odpadły od tego nogi? A może w Bieszczadach trafiliśmy na jeszcze inne bardziej „dzieciowe” atrakcje? I najważniejsze: czy odpoczęliśmy na urlopie?
No właśnie, jak „daliśmy sobie radę” w górach z niechodzącym dzieckiem? Po jakich szlakach wędrowaliśmy i czy 10-letniej Wici nie odpadły od tego nogi? A może w Bieszczadach trafiliśmy na jeszcze inne bardziej „dzieciowe” atrakcje? I najważniejsze: czy odpoczęliśmy na urlopie?