czerwca 22, 2024

czerwca 22, 2024

Polsko-czeskie wędrówki po górach Kruczych, czyli wycieczka na Královecký Špičák i Kruczą Skałę (szlak z Královca do Lubawki)

Zachodnia część Gór Kamiennych, Góry Krucze, to rejon przepiękny i zupełnie niedoceniany turystycznie. Grzbietem południowej części Gór Kruczych biegnie granica polsko-czeska, ale zarówno Polaków, jak i Czechów na szlaku jest jak na lekarstwo. W Górach Kruczych nie ma schronisk, nie ma tam całej tej turystycznej komercji, nie ma nawet kruków 😉 – są GÓRY, są lasy, cisza i takie widoki, że dech zapiera 😍.

Polsko-czeskie wędrówki po górach Kruczych, czyli wycieczka na Královecký Špičák i Kruczą Skałę (szlak z Královca do Lubawki)



W takie wyjątkowe góry wymyśliłam sobie wyjątkową wycieczkę, a wyjątkową, bo pierwszy raz wybrałam się na szlak sama. Dodatkowy klimacik tej wędrówce nadawały mgły – gdy startowałam z Královca zazdrościłam sama sobie 😉.

Mapa z trasą wycieczki



A jak to się stało, że wybrałam się w góry sama?

W sumie od bardzo dawna nosiłam się z takim zamiarem, żeby wybrać się w jakieś górki na samotną przechadzkę, ale nie było okazji 😉. Zwykle szwendamy się rodzinnie, w takim czy innym składzie, ale tak się złożyło, że Blaru i Puszong wyruszyli na swoją kolejną już męską wyprawę rowerową — tym razem dookoła Balatonu, a Wika korzystała z uroków rozpoczynającego się lata w towarzystwie swoich znajomych. No i tak pojawiła się okazja na mój samotny wypad. Tak szczerze to w górach, nawet na nieuczęszczanym szlaku, czuję się bezpieczniej, niż miałabym się czuć nocą na lubińskim festynie w tłumie ludzi (porównanie stąd, że akurat trwały Dni Lubina) 😉. Lubię swoje towarzystwo, towarzystwo przyrody, gór, drzew, kwiatów, ptaków — nigdy nie miałam obaw przed samotną wycieczką.
Poprosiłam więc moich chłopaków, żeby jadąc na Węgry, wysadzili mnie po drodze w przygranicznej wioseczce Královec i ruszyłam na swoją przechadzkę.

Start Královec 

Pięknie zapowiadał się dzisiejszy dzień — opadające mgły tworzyły niesamowity, nieco mroczy klimat. Maszerowałam sobie i nie tylko uśmiechałam się sama do siebie, ale jak wariatka śmiałam się na głos.

Góry Krucze Královec

Przede mną, we mgle Královecký Špičák, czyli najwyższy szczyt Gór Kruczych.

Góry Krucze Královec, Královecký Špičák

Góry Krucze Královec, Královecký Špičák
Po niedługim czasie dotarłam do kamieniołomu, przez który poprowadzony jest niebieski szlak. Można tamtędy normalnie przejść, ale teoretycznie powinno się zgłosić chęć takiej wizyty gdzieś w biurze kierownictwa. Tylko że w sobotę rano nikt tam nie pracował. Choćbym chciała, to nie miałam do kogo się zgłosić, przeszłam więc raz-dwa przez teren kamieniołomu i tyle mnie było widać 😉.

Kamieniołom w drodze na Královecký Špičák

Droga na Královecký Špičák 

Dalej niebieski szlak prowadził mnie przez las, na razie łagodnie pod górę.

Droga na Královecký Špičák

Droga na Královecký Špičák

Z czasem zaczęły pokazywać się całkiem przyjemne widoczki: pobliskie Bernartice otulone delikatną kołderką z mgły i schowane gdzieś, pod całkiem grubą białą pierzyną miasteczko Žacléř i czeskie Karkonosze. Tajemnicze mgły cudownie komponowały się z przebijającymi przez nie promieniami słońca — widoczek bajunia 😍. Żałowałam, że nie wzięłam aparatu, smartfon to zdecydowanie za mało, żeby oddać klimat całej sytuacji.

widoki w drodze na  na Královecký Špičák

widoki w drodze na  na Královecký Špičák

widoki w drodze na  na Královecký Špičák

Z czasem podejście zrobiło się bardziej strome, w końcu wchodziłam na najwyższy szczyt Gór Kruczych. Nie była to jednak jakaś masakryczna wspinaczka, ot górka w sam raz na poranną rozgrzewkę.
Problemem natomiast stały się gęste mgły. Początkowo tworzyły one piękny i tajemniczy klimacik do wędrówki, jednak im wyżej wchodziłam, tym mniej przed sobą widziałam. Wszystko dookoła było w gęstej i mało przyjaznej mgle, zrobiło się też wietrznie i dużo chłodniej.

Mgła w lesie w górach Kruczych


Mgła w lesie w górach Kruczych

Královecký Špičák 881 m n.p.m

Královecký Špičák to najwyższy szczyt Gór Kruczych. Pełzłam tam z nadzieją, że drugie śniadanie zjem w towarzystwie widoczku na Karkonosze, ale niestety oprócz mgły było widać jeszcze tylko przekaźnik telewizyjny. Przycupnęłam na kamieniu i wygłodniała rzuciłam się na moją super wege fit kanapkę 😉.

Královecký Špičák 881 m n.p.m mgła

Královecký Špičák 881 m n.p.m mgła

Obiecałam sobie, że koniecznie muszę wrócić na Královecký Špičák (następnym razem już rodzinnie), żeby zobaczyć co kryje za sobą ta tajemnicza biel.

W kierunku wsi Bernatice

Ze szczytu zbiegałam niebieskim szlakiem i o dziwo schodząc, w końcu spotkałam piechurów na szlaku. To byli jedyni turyści, na których dziś wpadłam — równie zdziwieni moim widokiem, jak ja ich 😉. Uwielbiam takie odludne wycieczki, to totalny reset dla mózgu 😍.
Widoczność zrobiła się dużo lepsza (ale nie idealna), a ja pełzłam w kierunku wsi Bernatice.

Góry Krucze naparstnica

Góry Krucze mgły

Góry Krucze mgły

Góry Krucze mgły widoczki

naparstnica

Właściwie to moim celem nie były same Bernatice, a panorama na miejscowość. Liczyłam na to, że skoro Královecký Špičák się na mnie obraził i poskąpił widoczków, to chociaż tam uda mi się coś zobaczyć 😉. Niestety, im bliżej byłam wioski, tym bardziej robiło się mgliście, pochmurno i deszczowo.

mgły, las
Tylko na taki widoczek udało mi się załapać 😐:

Góry Krucze mgły

Żeby kontynuować wędrówkę, musiałam wrócić kawałek tą samą drogą, aż do rozwidlenia niebieskiego i żółtego szlaku.

Żółtym szlakiem do Polski

Dłuższy czas szłam sobie niezbyt ciekawą leśną ścieżką: mgła, zimno, a widać było tyle co nic, aż tu nagle zajączek mi wyskoczył na ścieżkę, a potem drugi 😍. Póki stałam i się nie ruszałam, to i one zastygły w bezruchu, ale gdy tylko wyciągnęłam telefon, żeby zrobić zdjęcie — poleciały hen daleko.

Przerwę na kolejną kanapkę zrobiłam sobie już po polskiej stronie, przy takim widoczku:

Góry Krucze

Ten unoszący się dym, to w rzeczywistości nie dym a mgła. Deszcz ustał, zrobiło się dużo przyjemniej.

Góry Krucze

Niebieski szlak na Lubawkę

Na Krzyżówce BHP wybrałam niebieski szlak prowadzący na Lubawkę.

Krzyżówka BHP szlak na Lubawkę

Gury Krucze szlak na Lubawkę

Gury Krucze szlak na Lubawkę

Jednak do Lubawki wcale nie zamierzałam dojść kierując się niebieskimi oznaczeniami, bo czekała na mnie jeszcze prawdziwa wisienka na torcie dzisiejszego wędrowania, czyli Krucza Skała 😍. Na Rozdrożu Trzech Buków zmieniłam więc kolor szlaku na zielony.

Kierunek Krucza Skała

Widoczność po polskiej stronie zrobiła się dużo lepsza i zaczęły mi się pokazywać długo wyczekiwane widoczki.

zielony szlak na Kruczą Skałę

Gury Krucze naparstnica

Gury Krucze naparstnica

Gury Krucze naparstnica

Aby dojść do Kruczej Skały, musiałam wejść na teren Rezerwatu Kruczy Kamień. Rezerwat ten powstał w 1954 roku w celu ochrony przyrody nieożywionej. Znajdują się tam wysokie urwiska skalne dochodzące nawet do 30 m i rosną rzadkie / objęte ochroną roślinki: kruszyna pospolita, róża francuska, zanokcica ciemna, dziewięćsił bezłodygowy, konwalia majowa, naparstnica zwyczajna, lilia złotogłów, paprotka zwyczajna, rojownik pospolity, podkolan biały.

Rezerwat Kruczy Kamień

Po jakichś 10 minutach dotarłam do zarośniętej chaszczami ścieżyny, która miała mnie doprowadzić do punktu widokowego.

szlak na Kruczą Skałę

To na razie przedsmak niesamowitej panoramy na Kruczej Skale:

Góry Krucze

Góry Krucze

Krucza Skała (685 m n.p.m.)

Gdy dotarłam na szczyt, moim oczom ukazał się bajeczny widok. Niczego piękniejszego, jako zwieńczenie tej wędrówki nie mogłam sobie wymarzyć 😍.

Krucza Skała (685 m n.p.m.)

Punkt widokowy na Kruczej Skale podzielony jest na dwie części. Na górnej części postawiono ławeczkę, na której zaległam sobie na baaaardzo długo, napawając się panoramą na okolice Lubawki i Wzgórz Bramy Lubawskiej. Dalej widać było Rudawy Janowickie, a za chmurami ukryły się Karkonosze. Natomiast poniżej ławeczki znajduje się otoczony barierką taras, z którego widać Góry Krucze.

Krucza Skała (685 m n.p.m.)

Krucza Skała (685 m n.p.m.)

Krucza Skała (685 m n.p.m.)

Krucza Skała (685 m n.p.m.)

Pięknie tam i zupełnie pusto 😍.

Kierunek Lubawka

Na Kruczej Skale porządnie sobie odpoczęłam, aż tyłek mnie rozbolał od siedzenia na ławeczce 😉. Oznaczało to, że czas najwyższy ruszać w dalszą trasę — no to z górki na pazurki! Zejście było strome i dość zarośnięte.

zielony szlak Góry Krucze

Na szczęście widoczki na Lubawkę i okolicę nie wyparowały 😉:

zielony szlak Góry Krucze

Schodząc do miasta, natrafiłam na taki ciekawy skalny grzbiet:

zielony szlak Góry Krucze

zielony szlak Góry Krucze

zielony szlak Góry Krucze

Szłam sobie nim kawałek, ale w którymś momencie wróciłam na ścieżkę — zejście grzbietem było zdecydowanie zbyt strome, według mnie niemożliwe. Właściwie to wlazłam tam, bo myślałam, że tak właśnie przebiega zielony szlak do Lubawki, no ale okazało się, że wąska, zarośnięta ścieżyn biegnie tuż obok.

zarośla

Lubawka

Udało się, zlazłam z górki bez połamania nóg po drodze 😉. Dalej szłam przez pole w kierunku miasta.

zielony szlak Góry Krucze kierunek do Lubawki

zielony szlak Góry Krucze kierunek do Lubawki

zielony szlak Góry Krucze kierunek do Lubawki

Po Lubawce już mi się nie chciało szlajać. Zaszłam tylko na obiad do Zielona Oliwka Pizza & Ristorante, gdzie zamówiłam sobie całkiem smaczny makaron i lemoniadę. Najedzona mogłam ruszyć w kierunku stacji na pociąg powrotny do domu. Tym pociągiem nie dojechałam jednak do domu (ani nawet do Wrocławia), bo czekała mnie jeszcze przesiadka w Sędzisławiu. Natomiast strasznie żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia tego pojazdu. To był super, ekstra retro pociążek 😍 i już sobie wyobrażam zachwyt w oczach Puszonga na widok tej maszyny podjeżdżającej na stację kolejową w Lubawce 😉.

Podsumowując ...

Ta samotna wędrówka to był zdecydowanie dobry pomysł i pewnie nie raz się na taką jeszcze wybiorę. Wiem też, że w miejsca, po których dziś dreptałam sama, na pewno jeszcze wrócę — po to, żeby zobaczyć to, czego zobaczyć mi się nie udało i po to, żeby pokazać to, co zobaczyłam tym, z którymi wędruje się najfajniej 😉.

1 komentarz:

  1. Takie krajobrazy jak te przedstawione na relacji są jednymi z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Puszongowo , Blogger