Tak, tak i jeszcze raz tak! Ale może wszystko po kolei.
Mapka „Starego Miasta” w Toruniu.
Tak naprawdę to określenie „Stare Miasto” lub „Starówka” to nazwa potoczna, bo w rzeczywistości chodzi tu całe historyczne centrum Torunia (Średniowieczny Zespół Miejski) wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zabytkowa część Torunia składa się z trzech części: Starego Miasta, Nowego Miasta oraz Zamku Krzyżackiego.- miejsca, muzea, kościoły, pomniki i inne zabytki, które warto zobaczyć
- miejsca, w których można kupić oryginalne Toruńskie Pierniki
- miejsca (multitapy, browar), w których można uraczyć się kraftowym piwem
- hotel, w którym nocowaliśmy, czyli Hotel Heban.
* po kliknięciu w kwadracik przy nagłówku mapy, wyświetli się większa, dokładniejsza mapka
Niesamowite, gotyckie Stare Miasto w Toruniu
Przed wyjazdem do Torunia Blaru zaopatrzył się w przewodnik, który oczywiście gruntownie przestudiował. Jego nowo nabyta wiedza i mapa ułatwiały nam zwiedzanie i podziwianie zabytkowego miasta. Najstarszą część Torunia stanowi Stare Miasto, a jego centrum to Rynek Staromiejski, wytyczony w połowie XIII w. Byliśmy naprawdę pod wrażeniem, jak pięknie wygląda miasto oświetlone nocą. Tysiące światełek i dekoracji świątecznych sprawiały, że mimo deszczu i zimna (bo z pogodą różnie bywało), czuło się takie wewnętrzne ciepło i bożonarodzeniową, radosną atmosferę.Oryginalne toruńskie pomniki
Jednym z symboli Torunia jest znajdujący się przy Ratuszu Staromiejskim, mierzący 2,6 metra pomnik Mikołaja Kopernika. Myślę, że z tego punktu astronomowi całkiem miło patrzy się na rodzinne miasto tętniące życiem.Na rynku spotkaliśmy nie tylko pomnik słynnego astronoma, ale także rzeźbę osiołka i pomnik Filutka. Osiołek nawiązuje do kar wymierzanych żołnierzom toruńskich sił zbrojnych. W dawnym Toruniu takiego nieposłusznego żołnierza sadzano na drewnianym ośle z wyostrzonym grzbietem pokrytym blachą. Dodatkowo do nóg przywiązywano mu ołowiane ciężarki i tak siedział bidok jeden przez cały dzień.
Pomnik Filutka to właściwie pomnik sympatycznego pieska Filusia czekającego na swojego pana.
Zwiedzanie unikatowych kościołów
Na Starym Mieście są trzy niezwykłe budowle sakralne: Kościół Świętego Ducha, Katedra świętych Janów i Kościół Mariacki (Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny). Natomiast na Nowym Mieście znajduje się potężny XIV wieczny Kościół św. Jakuba. Kościoły chcieliśmy zwiedzić w Wigilię, ewentualnie między mszami w dwa dni świąt. Jak się okazało, 24 grudnia wszystko było pozamykane na cztery spusty, a na pasterkę nie mieliśmy możliwości się wybrać (a wielka szkoda). Natomiast w święta między mszami, co prawda można było wejść do świątyni, ale panował półmrok, światła były pogaszone i niewiele było widać. Wyjątkiem był tu Kościół Świętego Ducha, który udało nam się zobaczyć dokładniej. Świątynia ta jest na zewnątrz skromniejsza niż pozostałe wymienione, ale mimo to warto wejść do środka i zwrócić uwagę na rokokowe wyposażenie. Oczywiście byliśmy na mszach w trakcie świąt, tylko że wtedy jest zakaz zwiedzania. I tutaj przydał nam się fakt posiadania Puszonga: jednego dnia ja zdeptałam z nim wzdłuż i wszerz Kościół Mariacki, a drugiego Blaru pod pretekstem usypiania dziecka w wózku przechadzał się po Kościele św. Jakuba. Nie będę się więcej rozpisywać, ale kościoły te to po prostu punkty obowiązkowe do zobaczenia w trakcie wycieczki do Torunia. Chociaż w sumie to napiszę przynajmniej o niezwykłym 500-letnim dzwonie Tuba Dei (Boża Trąba), który znajduje się na wieży katedry. Dzwon ten dzwoni tylko w czasie ważnych uroczystości i świat kościelnych i jest tak czuły, że po trąceniu go palcem wyda czysty dźwięk. Dzwon można zobaczyć, oczywiście trącanie palcem niekoniecznie jest wskazane. Wejście dla zwiedzających jest możliwe od kwietnia do października w godzinach 9.00-16.30. Z wieży katedry jest też doskonały punkt widokowy na miasto. Niestety, z racji terminu na wieżę nie mogliśmy wejść. Chociaż przy kasie była wywieszona kartka z numerem telefonu, że jest możliwość zwiedzania po wcześniejszym uzgodnieniu, dla grup minimum pięcioosobowych.Ratusz - centralny punkt Starego Miasta
Ratusz Staromiejski jest jedną z największych ceglanych budowli ratuszowych w Europie. We wnętrzach ratusza znajdują się sale Oddziału Muzeum Okręgowego i są one udostępnione dla zwiedzających. Część wystaw to stałe eksponaty przedstawiające m.in. gotyckie witraże z toruńskich kościołów czy płótna Jacka Malczewskiego i Jana Matejki. Ponadto na szczycie wieży ratusza znajduje się najpopularniejszy punkt widokowy w Toruniu, skąd rozpościera się wspaniała panorama na miasto. Nam niestety udało się zobaczyć budynek tylko z zewnątrz i zrobił na nas wrażenie. Mimo że byliśmy bardzo nastawieni na zwiedzanie (ba odebraliśmy nawet wejściówki i weszliśmy do środka), to trafiliśmy na przeddrzemkowy bunt i wściekliznę Puszonga i nie było mowy o żadnym zwiedzaniu. Poszliśmy za to poszwendać się po mieście.Zachwyciła nas niezwykła architektura Torunia
Właściwie każda z kamieniczek stanowiła swoiste dzieło sztuki. Do szczególnie ciekawych budynków i zabytków, przy których po prostu trzeba zatrzymać się na dłużej, można zaliczyć:Dwór Artusa — obecnie znajduje się tam Centrum Kultury, w którym odbywają się konkursy, festiwale, kongresy i konkursy. Więcej na temat historii i obecnej działalności dworu można przeczytać tutaj. Warto dodać, że w budynku znajduje się także sklep, w którym zrobiliśmy zapasy toruńskich pierniczków.
Pałac Dąbskich — barokowa rezydencja, w której mieści się obecnie Teatr Muzyczny.
Collegium Maximum — jest to najbardziej reprezentacyjny budynek Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Szczególnie zachwyciło nas, jak niesamowicie wygląda po zmroku.
Toruńskie Spichrze — oczywiście obecnie nie spełniają już swojej pierwotnej, magazynowej funkcji, np. w renesansowym spichrzu na rogu ulic Piekary i Rabiańskiej mieści się restauracja Monka, a spichrz gotycki przy ul. Podmurnej najpierw został przystosowany do celów mieszkalnych, a współcześnie znajduje się tam siedziba Domu Muz.
Nowe (Stare) Miasto i Rynek Nowomiejski
Żeby było ciekawiej, to Nowe Miasto też ma swój rynek i jest to oczywiście Rynek Nowomiejski, a w jego centrum stoi dawny ratusz i kościół ewangelicki. Tu też całkiem przyjemnie spacerowało nam się po zmroku. Bajecznie oświetlona Starówka, bożonarodzeniowa szopka i świąteczny klimat sprawiały, że nawet w grudniowy, chłodny wieczór było jakoś tak cieplej 😊.Spotkaliśmy też taką oto toruńską przekupkę, której jajka wypadały z koszyka i panią piernikarkę, której koszyk z kolei był pełen słynnych toruńskich słodkości.
Teatr w wielkiej magicznej szafie
Kawałek dalej od ścisłego centrum starówki, przy ulicy Piernikarskiej znajduje się kolejna ciekawostka turystyczna Torunia, a mianowicie teatr Baj Pomorski (repertuar tutaj). Jest to co prawda budynek współczesny, ale naprawdę godny uwagi. Wygląda jak wielka magiczna szafa i zwłaszcza oświetlony prezentuje co tu dużo mówić bajecznie. Próbowałam nawet otworzyć szufladę, ale coś nie poszło. Z pewnością oglądanie przedstawienia w środku wielkiej szafy też byłoby nie lada atrakcją dla dzieci (i dla dorosłych także), ale mieliśmy mocno ograniczony czas, poza tym teatr i tak był zamknięty w okresie świątecznym.Gotyku ciąg dalszy, mury obronne i ruiny zamku krzyżackiego
Punktem obowiązkowym do zobaczenia w Toruniu są Średniowieczne Mury Obronne, wraz z basztami i bramami wjazdowymi. Toruń od początku swego istnienia był jednym z najsilniej ufortyfikowanych miast w Europie. Umocnienia pochodzą z XIII wieku, niestety większość z nich została rozebrana w XIX wieku. Najdłuższy fragment zachowanej części murów ciągnie się wzdłuż Wisły i trzeba przyznać, że to, co pozostało, jest naprawdę zadbane. Poniższe zdjęcia pokazują nie tylko elementy tych fortyfikacji, ale także kolejny niezwykły zabytek, jakim niewątpliwie są ruiny zamku krzyżackiego w Toruniu.
Ciekawymi elementami muru obronnego są baszty i bramy wjazdowe do miasta. Do chwili obecnej zachowały się 3 bramy wjazdowe i 8 baszt (pierwotnie było tam 8 bram i 33 baszty). Jedną z ciekawszych baszt jest Krzywa Wieża, z której powstaniem wiąże się legenda o grzesznym krzyżaku i pięknej córce toruńskiego kupca, do poczytania tutaj. A sama wieża ... no cóż, jest krzywa, jej odchylenie od pionu wynosi 146 cm przy 15 m wysokości (od strony ulicy).
A to już pochodząca z XIV wieku Baszta Gołębnik. Jej nazwa wzięła się od półek dla gołębi (obsrańców) pocztowych, które używane były przez władze miasta do komunikacji z pobliskimi fortami. Co ciekawe, te piękne witraże w oknach to imitacja — tak naprawdę nie ma tam nawet okien, a kolorowe ostrołukowe blendy.
Jedną z bram, które zachowały się do naszych czasów jest Brama Mostowa i jest ona bramą wjazdową od strony Wisły. Wewnątrz niej znajduje się tablica upamiętniająca największe powodzie w Toruniu.
A to już pochodząca z XIV wieku Baszta Gołębnik. Jej nazwa wzięła się od półek dla gołębi (obsrańców) pocztowych, które używane były przez władze miasta do komunikacji z pobliskimi fortami. Co ciekawe, te piękne witraże w oknach to imitacja — tak naprawdę nie ma tam nawet okien, a kolorowe ostrołukowe blendy.
Jedną z bram, które zachowały się do naszych czasów jest Brama Mostowa i jest ona bramą wjazdową od strony Wisły. Wewnątrz niej znajduje się tablica upamiętniająca największe powodzie w Toruniu.
Bulwar Filadelfijski - spacer brzegiem Wisły
Wzdłuż murów, po drugiej stronie ulicy ciągnie Bulwar Filadelfijski — podobno jedno z ulubionych miejsc spacerowych torunian. My właściwie byliśmy tam dosłownie na moment, bo spacer przy brzegu Wisły w strugach deszczu i wietrze to nie było nic przyjemnego. Natomiast w sezonie wiosenno-letnim musi być tam całkiem miło.Bajeczna Nawiślańska panorama Torunia z Kępy Bazarowej
Udało nam się załapać na dużo lepszą pogodę, gdy, wieczorną porą postanowiliśmy przejść się na punkt widokowy po drugiej tronie Wisły, czyli zobaczyć Nadwiślańską panoramę Torunia z Kępy Bazarowej. Ze Starego Miasta dostaliśmy się tam liczącym 898 metrów mostem na Wiśle, a potem szliśmy jeszcze kawałek "ciemnym lasem” 😉. Prowadził nas oczywiście Blaru, który lubi wybierać różne dziwne trasy, nawet gdy można iść normalnie przez miasto chodnikiem.Widok na iluminacje Starego Miasta okazał się bajeczny, cudowny — punkt obowiązkowy wycieczki w Toruniu!
Toruńskie Muzea
W Toruniu jest co najmniej kilkanaście różnych, różnistych muzeów — nam udało się być jedynie w dwóch, czyli w Domu Eskenów — Muzeum Historii Torunia i w Muzeum Toruńskiego Piernika. Apetyt mieliśmy na znacznie więcej, ale niestety pojawił się problem z dostępnością związaną m.in. z okresem świątecznym. Część toruńskich muzeów jest zrzeszona w Muzeum Okręgowym, które wprowadziło zasadę, że we wszystkie poniedziałki obiekty są zamknięte, ale za to są darmowe środy (tutaj więcej szczegółów).A jak nasze wrażenia ze zwiedzania?
Dom Eskenów to zdecydowanie atrakcja dla dorosłych lub dzieci w wieku przynajmniej okołowiciowym. Mnie i Blara wystawy zaciekawiły, o dziwo nawet dla Wici, która twierdzi, że nienawidzi historii (dziecko wychowywane przez dwoje humanistów!), było tam sporo ciekawostek. Piotruś natomiast, jak to typowy dwulatek, chciałby wszystkiego dotknąć i wszędzie wleźć. Całe szczęście nasz Puszong w miejscach publicznych to raczej grzeczne dziecko, no i on lubi po prostu podziwiać „coś”, niemniej musieliśmy mieć oczy dookoła głowy. Jeśli chodzi o zdjęcia, to wyszły tak kiepskiej jakości, że nie mam nawet czego wrzucić😕. Tak naprawdę to do Muzeum Historycznego trafiliśmy z polecenia, bo miały być tam atrakcje także dla maluchów. Teraz wydaje mi się, że osoba, która polecała nam to muzeum, miała na myśli Dom Legend Toruńskich, gdzie zwiedzanie odbywa się w formie interaktywnego spektaklu.A dalej... to przepadliśmy w piernikowym szaleństwie
Gdy nasze wyroby wyruszyły wypiekać się w piecu, my poszliśmy zwiedzać muzeum. Zwiedzanie odbywało się z przewodnikiem i usłyszeliśmy sporo ciekawostek dotyczących tych pysznych toruńskich ciasteczek. Cała ekspozycja mieści się na trzech piętrach. W muzeum nie było limitowanego czasu zwiedzania, a po wycieczce z przewodnikiem mogliśmy wrócić do wybranych miejsc. Piotrusiowi bardzo podobała się sala wyglądająca jak piernikowa chatka, w której można było posłuchać legend o tym, jak powstały słynne toruńskie katarzynki. Poza tym ku szczęściu i radości dzieci pani przewodnik częstowała nas pierniczkami.
Mieliśmy też możliwość „poznać” samego właściciela piernikowej fabryki Gustav'a Weese (była to prezentacja multimedialna, bo prawdziwy Weeze dawno kipnął w kalendarz). Zobaczyliśmy sklepy z różnych epok, w których sprzedawano pierniczki i dowiedzieliśmy się, że kiedyś można je było kupić w ... aptekach.
Z kolei w piwnicy muzeum mogliśmy obejrzeć m.in. zabytkowe formy piernikarskie i fragmenty dawnego przemysłowego pieca do wypieku ciasteczek.
Piwne rarytasy w browarze restauracyjnym Jan Olbracht
W Toruniu jednak nie samymi piernikami człowiek żyje. Właściwie to wyżywienie mieliśmy zapewnione w hotelu, ale w dniu przyjazdu pierwszy posiłek był dopiero około 18, a my byliśmy dużo wcześniej. Z uwagi na Blarzego bzika na punkcie kraftowych piw, nie było opcji, żebyśmy nie wstąpili na obiad do toruńskiego browaru restauracyjnego Jan Olbracht. Browar znajduje się w klimatycznej piętnastowiecznej, gotyckiej kamienicy, a jego restauracja zajmuje aż cztery poziomy. My zasiedliśmy na parterze, gdzie znajduje się warzelnia, bar oraz ... drewniane beczki w środku, w których są stoliki. To, że piwo było tam genialne (wzięliśmy sobie małego Korda leżakowanego w dębowej beczce po rumie), to oczywista oczywistość, ale jedzenie to także poezja. Zamówiliśmy sobie: kaczkę (pół kaczki na porcję!) zapiekaną w sosie pomarańczowym z modrą kapustą, purée chrzanowym oraz genialny gulasz wołowy z plackami ziemniaczanymi. Smaki i porcje iście królewskie.Gdzie nocowaliśmy?
Koniecznie muszę też napisać kilka słów o hotelu Heban, w którym nocowaliśmy. Hotel mieści się na ulicy Małe Garbary 2 i 7, w dwóch zabytkowych kamienicach. Jedna z nich pochodzi z XVII wieku i tam znajduje się recepcja i restauracja oraz kilka pokoi dla gości. Natomiast nasz apartament mieścił się w drugim, XIX wiecznym budynku. A to już z widoki z naszego toruńskiego okna:Wnętrza hotelu są zaaranżowane w starym, zabytkowym stylu, co dodatkowo pozwoliło nam się wczuć w klimat miasta. Pokoje były przestronne i przytulne, a salon był tak duży, że można się było bawić w ganianego.
Bardzo lubie Torum, w koncu jestem kujawianka ;) Pieknie przystrojone jest miasto, a pierniczki uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńSmak i zapach toruńskich pierniczków to coś niepowtarzalnego zwłaszcza w święta
UsuńOstatni raz odwiedziłam Toruń jak byłam dzieckiem i szczerze mało co z tego pamiętam. Bardzo dobrze opisałaś to miasto i miejsca, które warto odwiedzić.Myślę, że w końcu się tam wybiorę, zwłaszcza, że uwielbiam wyjazdy do innych miejscowości.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się wybierz 😊 My do Torunia mamy całkiem spory kawałek, ale na pewno za jakiś czas znowu wrócimy
OdpowiedzUsuńToruń ma swój wyjątkowy klimat, ale jednak Święta bardziej pasują do górskich krajobrazów, zaśnieżonych, pysznego, polskiego jedzenia i towarzystwa najbliższych osób. Czasami wystarczy spakować się i wyjechać na ten wyjątkowy czas w góry, skorzystać z atrakcji jak narty czy spróbować góralskich dań i ciepłych grzańców.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam, może w takim razie w tym roku przed Świętami się wybierzemy, wygląda bardzo ładnie
OdpowiedzUsuń