Blaru jak co roku wyruszył na swoją rowerową wyprawę, Wicia
pojechała do Głogowa i tak się złożyło, że zostałam z Puszongiem sama w piękny
czerwcowy weekend. Już od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie jakaś samotna wędrówka
po górach. Na taką całkowitą samotną wycieczkę przyjdzie mi jednak jeszcze
trochę poczekać, ale postanowiłam wziąć Piotrusia na wycieczkę do Karpacza z
okazji Dnia Dziecka (i sama sobie też zrobić prezent). Tak naprawdę to ten
Dzień Dziecka to taki tylko pretekst i nie chodziło mi nawet o to, że nie
chciało mi się siedzieć w mieście w ładną pogodę. Ja po prostu potrzebowałam
tego wyjazdu jak powietrza. Parę rzeczy się zmieniło ostatnio w moim życiu (mam
nadzieję, że na plus), a góry pozwalają mi trochę nabrać dystansu do
rzeczywistości, przemyśleć parę spraw, nabrać wiatru w żagle.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kopa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kopa. Pokaż wszystkie posty